Magdalena Grzybowska: Postęp Igi Świątek to sprawa niesłychana

Zbigniew Czyż
Zbigniew Czyż
Iga Świątek - jej gra jest bardziej ofensywna niż dawniej, nastawiona na szukanie wygranych poprzez bezpośrednie ataki
Iga Świątek - jej gra jest bardziej ofensywna niż dawniej, nastawiona na szukanie wygranych poprzez bezpośrednie ataki EPA/PAP
- Nie ma w tym grama przypadku, że Iga Świątek tak zdominowała rozgrywki w grupie w WTA Finals. Myślę, że nikt się nie spodziewał, że Świątek będzie odnosić w tym roku aż tak wielkie sukcesy - mówi Magdalena Grzybowska, zwyciężczyni juniorskiego Australian Open z 1996 roku.

Fazę grupową Iga Świątek przeszła jak burza. Trzy mecze, trzy zwycięstwa i pierwsze miejsce w grupie. Polka bez problemów i z dużą łatwością pokonała kolejno Darię Kasatkinę, Caroline Garcię oraz Cori „Coco” Gauff.
To były zwycięstwa odniesione z dużą łatwością, ale… tylko pozorną, bo to jest sport. Dziś każdy chce wygrywać z Igą w myśl przysłowia „bij mistrza”, każdy chce pokonać numer jeden światowego tenisa, żeby tworzyć swoją nową historię. Polka gra fantastycznie w turnieju Masters, widać, że jej tenis bardzo się zmienił w ostatnim czasie. Nie ma w nim żadnych luk, słabych punktów, a co za tym idzie - ona sama jest niezwykle pewna siebie, pokazuje wytrwałość. Iga wygrywa mecze z dużą łatwością, mimo że każda z zawodniczek robi wszystko, żeby jej zagrozić.

W którym z dotychczasowych spotkań w Stanach Zjednoczonych Polka zaprezentowała się najlepiej?
Myślę, że w meczu z Darią Kasatkiną. Iga zaczęła tamto spotkanie świetnie. Nie było zupełnie widać, żeby zmagała się z jakąkolwiek presją związaną z udziałem w turnieju z najlepszymi tenisistkami na świecie. To był spokojny mecz, który dowiozła do końca z bardzo dobrą grą. Przeciwko Caroline Garcii również pokazała się fantastycznie. Rywalka miała wiele atutów i mocnych stron, a mimo to Iga potrafiła ją rozbroić.

Jest wręcz niesamowite, że Iga Świątek mając zaledwie 21 lat, potrafi tak świetnie radzić sobie z presją.
To jest obszar, w którym Iga naprawdę wzbiła się na wyżyny. Bardzo poprawiła wszystkie aspekty psychiczne, pewność siebie oraz wiarę w to, że może wygrywać mecze pomimo nawet momentów własnej słabości. Ale to wszystko nie bierze się znikąd. Takie poczucie własnej pewności siebie bierze się również z tego, w jakiej jest się dyspozycji, w jakiej formie. W tenisie to są dwa połączone ze sobą elementy. Forma, odpowiednie przygotowanie przekłada się na to, co się dzieje w naszej głowie, co myślimy.

Co przede wszystkim Iga Świątek poprawiła w swojej grze w 2022 roku?
Na pewno serwis. Wcześniej swoje pierwsze uderzenie wyprowadzała dosyć czytelnie, teraz często ustawia sobie wymiany, potrafi zaskoczyć, zmieniać kierunek serwisu. Iga jest skuteczniejsza. Jej gra stała się bardziej ofensywna, jest nastawiona na szukanie wygranych poprzez bezpośrednie ataki, które wcześniej znakomicie potrafi sobie przygotować. Bez dwóch zdań, jest lepszą zawodniczką w wielu elementach.

Jeszcze kilka lat temu było wręcz nie do pomyślenia, żeby polska tenisistka z taką łatwością wygrywała mecze w turnieju Masters, żeby tak zdominowała rywalizację na świecie.
Mieliśmy przed Igą Agnieszkę Radwańską, która robiła na korcie również wielkie rzeczy i osiągała wielkie sukcesy. Ale przed erą Agnieszki to było rzeczywiście nie do pomyślenia. To był taki okres, gdy samo pojawienie się jakiegoś zawodnika lub zawodniczki z Polski w turnieju wielkoszlemowym, obecność Polaka w drabince takiego turnieju, to już było coś. Wiązało się to oczywiście z warunkami uprawiania tenisa w Polsce, z możliwościami finansowymi i w ogóle z dostępnością tej dyscypliny sportu w naszym kraju. Za moich czasów bywało bardzo kiepsko. Obecnie Iga bije wręcz rekordy i jest niesłychane, że w tak krótkim czasie mamy dwie tak fantastyczne tenisistki.

Przed startem tego sezonu spodziewała się pani takiej eksplozji talentu Polki i że już teraz będzie liderką rankingu? 2022 rok zaczynała przecież z pozycji numer dziewięć w zestawieniu WTA.
Myślę, że nikt się tego nie spodziewał, a na pewno nie ja. Przecież w grudniu ubiegłego roku Iga zmieniała trenera. Każda taka zmiana wiąże się ze znakami zapytania, z niepewnością, czy relacja zawodniczka-trener będzie dobrą relacją, czy będą się rozumieć? Czasami naprawdę pod tym względem potrafi być różnie i niekoniecznie dobrze.

Co szczególnego Tomasz Wiktorowski wniósł do gry Igi Świątek?
Chcę powiedzieć, że cały team Igi robi świetną robotę, idzie po swoje i brawo za te wszystkie sukcesy, które Iga w tym roku osiągnęła. A to są naprawdę ogromne sukcesy. Każda z osób w tym zespole robi coś ekstra, wnosi dużo pozytywnego do gry Igi, nie tylko Tomasz Wiktorowski. To przekłada się później na jej motorykę, sprawność, prędkość poruszania się po korcie czy pewność siebie i składa się w jedną całość. Na pewno na Igę korzystnie działa też fakt, że we wszystkich podróżach po całym świecie, z turnieju na turniej ma wokół siebie kilka osób, nie tylko trenera.

Gdy wokół jest więcej osób, wtedy zawsze coś się dzieje, nie męczymy się sobą…
Dokładnie tak. Nie mamy siebie dość, nie wściekamy się na siebie. Czasami takie zdanie się tylko na jedną osobę przez długi czas bywa trudne, gdy na korcie i poza nim, chociażby w hotelu czy podróży, mamy tylko kogoś drugiego. Myślę, że team Igi to świetnie skonstruowany zespół, w którym wszyscy świetnie się bawią. Panuje w nim jednak przede wszystkim pełen profesjonalizm i to skutkuje właśnie takimi wynikami Igi Świątek.

Rozmawiał Zbigniew Czyż

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24