Malwina Kopron i jej 12 lat walki o marzenia. Medalistka Igrzysk Olimpijskich odwiedziła Lublin. Zobacz zdjęcia

Karol Kurzępa
Karol Kurzępa
Łukasz Kaczanowski
Łukasz Kaczanowski
fot. Łukasz Kaczanowski
Malwina Kopron powróciła na Lubelszczyznę z brązowym medalem Igrzysk Olimpijskich w Tokio. - Śmiało mogę powiedzieć, że całe życie pracowałam na ten sukces - przyznała młociarka pochodząca z Puław.

Igrzyska w stolicy Japonii dobiegły końca. Po raz pierwszy od 33 lat w gronie polskich medalistów znaleźli się także sportowcy reprezentujący województwo lubelskie. Jednym z nich jest Malwina Kopron, która wywalczyła brązowy krążek w rzucie młotem. Po powrocie do kraju zawodniczka klubu AZS UMCS Lublin spotkała się ze swoimi sponsorami oraz partnerami, a także władzami uczelni, na której studiuje.

- Ten medal ma słodko-gorzki smak. Za mną wzloty i upadki. Na ten sukces złożyło się 12 lat treningów i różnego rodzaju wyrzeczeń. W ciągu każdego roku jestem ponad 200 dni poza domem, nie spędzając czasu z rodziną, czy przyjaciółmi. Kiedy już wiedziałam, że stanę na podium, to te 12 lat przeleciało mi przed oczami. Dziękuje wszystkim, którzy mnie wspierali przez ten czas - przyznała lekkoatletka.

Kopron miała już za sobą sukcesy na mistrzostwach świata, czy Uniwersjadzie. 26-latka podkreśla jednak, że stres towarzyszący występowi na igrzyskach był ogromny. - Przed kwalifikacjami sama ze sobą nie mogłam wytrzymać, ale trochę pomogła mi popołudniowa drzemka. Po eliminacjach emocje opadły i do finału byłam w stanie podejść z chłodną głową. Uzyskałam na tych zawodach najlepszy wynik w tym roku. To największe osiągnięcie w moim życiu. Jeżeli uporałam się ze stresem na Igrzyskach Olimpijskich, to wydaje mi się, że poradzę sobie w każdej sytuacji w życiu. Próbowałam sobie wmówić, że to były zwykłe zawody, ale niestety nie dałam rady oszukać organizmu. Ten medal będzie miał szczególne miejsce w moim mieszkaniu. Bardzo się cieszę, że mój sukces jest pozytywnie odbierany i ludzie proszą o zdjęcia, gratulują, czy trąbią klaksonami. W jaki sposób zamierzam świętować? Na to jeszcze przyjdzie czas. Jutro mam w planach trening - powiedziała z uśmiechem puławianka.

Zawodniczka AZS UMCS przywiozła z Tokio nie tylko medal, ale również mnóstwo fantastycznych wspomnień. - Z powodu pandemii koronawirusa, przez cały pobyt byliśmy zamknięci w wiosce olimpijskiej, mogliśmy tylko wyjeżdżać na treningi i zawody. Zapamiętam te igrzyska ze względu na niesamowitą atmosferę w reprezentacji Polski. Wszyscy się dopingowaliśmy, rzucaliśmy się sobie wzajemnie na szyje, były oklaski, gorące powitania. Jedność naszej grupy była wyjątkowa. Niestety na stadionach nie było kibiców, ale jeśli ktoś jechał do Japonii z jasno określonym celem, to musiał się skupić na nim, a nie na liczbie widzów na trybunach - tłumaczyła.

Tour de Pologne wystartował z placu Zamkowego w Lublinie. Zo...

Sukces Malwiny Kopron został przyjęty z wielkim entuzjazmem i dumą w naszym regionie. - Towarzyszy mi ogromne wzruszenie, bo zasłużyłaś na to. Cieszę się, że przed nami stoi silna i pewna siebie kobieta, która przeszła długą drogę. Nie zawsze było łatwo, ale zawsze w ciebie wierzyliśmy. Co ważne, ty nie powiedziałaś jeszcze ostatniego słowa, ale dopiero zaczynasz - mówiła ze łzami w oczach Beata Stepaniuk-Kuśmierzak, zastępca prezydenta Lublina ds. kultury, sportu i partycypacji.

- Ogromnie gratuluję Malwinie medalu. Chciałoby się złota, ale trzeba poczekać aż Anita Włodarczyk zakończy karierę - śmiał się marszałek województwa Jarosław Stawiarski, wyrażając przy tym uznanie, że Kopron jest w stanie łączyć karierę zawodowego sportowca ze studiami na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej.

Medalistkę olimpijską z Puław czekają w obecnym sezonie jeszcze dwa starty. - 3 września wystąpię na Drużynowych Mistrzostwach Polski w Lublinie, natomiast dwa dni później na Memoriale Kamili Skolimowskiej w Chorzowie. Potem muszę wynagrodzić przyjaciółce, że nie zjawiłam się na jej ślubie, ponieważ byłam wtedy w Tokio - wyznała Kopron.

Za trzy lata odbędą się Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Celem Malwiny będzie wówczas walka o złoto. - Dwa dni po zdobyciu medalu dowiedziałam się, że na jednym z treningów podczas zgrupowania rzuciłam młotem na odległość 77 metrów. Powiedziano mi o tym dopiero po finale, żebym się niepotrzebnie nie "spinała" na ten rezultat. To pokazuje, w jakiej byłam formie. Czuje moc i wierze, że stać mnie na dobre wyniki. Jeśli w tym roku mogę rzucać na 77 m, gdy technika nie jest idealna, to aż się boję, co będzie za trzy lata - zakończyła reprezentantka Polski.

ZOBACZ TAKŻE:

Igrzyska olimpijskie to święto sportu, ale czasami można je pomylić z konkursem piękności. We wszystkich zmaganiach startują zawodniczki, które z powodzeniem mogłyby rywalizować w Miss Universe. Oczywiście nie brakuje wśród nich kobiet. Zobacz najpiękniejsze sportsmenki zmagań w Tokio!Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu

Igrzyska olimpijskie czy Miss Universe? Najpiękniejsze sport...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Malwina Kopron i jej 12 lat walki o marzenia. Medalistka Igrzysk Olimpijskich odwiedziła Lublin. Zobacz zdjęcia - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24