Marcin Cebula po meczu z Qarabagiem; Cała drużyna Rakowa zasłużyła na słowa uznania

To był bardzo ciężki mecz. Pogoda też nam nie pomagała. Wiadomo, że warunki były dla obu drużyn takie same, ale rywale byli do niej bardziej przyzwyczajeni. Było to widać w końcówce, gdy nas mocno przycisnęli, ale tutaj szacunek dla całej drużyny, że wytrzymaliśmy to i dowieźliśmy ten remis do ostatniego gwizdka - powiedział Marcin Cebula.

Pomocnik Rakowa bez wahania wskazał bohatera spotkania z mistrzem Azerbejdżanu.

- Organizacja gry obronnej jest naszą mocną stroną i rywale za wiele tych 100-procentowych okazji sobie nie stworzyli. Było dużo chaosu, ale szacunek dla naszych obrońców i dla Vladana, bo zrobili meda robotę. Gdybym miał powiedzieć czy boaterem spotkania był Vladan czy Fran to powiedziałbym, że była nim cała drużyna. "Franiu" strzelił piękną bramkę, Vladan też nam bardzo pomógł, ale tak można chwalić każdego grającego w Baku zawodnika. Dobrze spisał się "Bergi" (Gustav Berggren - jac), lecz tak naprawdę wszyscy, którzy byli w meczu z Qarabagiem na boisku dali z siebie maksa - stwierdził popularny "Cebul".

Zawodnik mistrzów Polski po wyeliminowaniu drużyny trenera Gurbana Gurbanowa nie ukrywał zadowolenia, ale myślami wybiegł już do kolejnych spotkań czekających częstochowian w ciągu najbliższego tygodnia.

- Po wyeliminowaniu Qarabagu była wielka radość. W czwartek wracamy jednak do Częstochowy i za dwa dni mamy ligowy mecz. Musimy się teraz skupić na jak najlepszej regeneracji i lecimy dalej. W sobotę mamy Wartę i na tym spotkaniu się trzeba skoncentrować, ale z tyłu głowy mamy to, że we wtorek zagramy u siebie w III rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów z Arisem Limassol. Sztab szkoleniowy na pewno przekaże nam wszystkie najważniejsze informacje o Cypryjczykach i już nie mogę doczekać się tego pojedynku - dodał Cebula.