To się nie mogło udać i wiedzieli o tym praktycznie wszyscy. Prognozy pogody na niedzielę w Tarnowie od dawna mówiły o opadach deszczu. Mimo to GKSŻ postanowił podjąć próbę rozegrania zawodów.
W niedzielę w Tarnowie rano padało, potem się rozpogodziło i można było mieć nadzieję, że uda się odjechać rewanżowy mecz finałowy. Spotkanie rozpoczęło się zgodnie z planem, jednak od początku było widać, że żużlowcy mają problem z nawierzchnią. Już w pierwszym biegu na tor upadł Anders Thomsen z Wybrzeża. W powtórce w barwach gdańszczan jechał osamotniony Hubert Łęgowik, który nie dał rady Peterowi Ljungowi i Jakubowi Jamrogowi, tarnowianie wygrali więc 5:1.
Upadek oglądaliśmy także w biegu drugim, juniorskim. Tu zupełnie nieoczekiwanie na prowadzenie wyszedł Marcin Turowski. Na drugim wirażu drugiego okrążenia junior gdańszczan stracił jednak panowanie nad motocyklem, zarzuciło mu tylnym kołem, co spowodowało upadek jadącego za nim Patryka Rolnickiego z Unii. Po raz kolejny zawodnik Wybrzeża został zatem wykluczony z powtórki. Tym razem jednak Dominikowi Kossakowskiemu udało się wedrzeć między duet gospodarzy i przywieźć dwa punkty.
Po drugim biegu nad stadionem zaczął padać deszcz, co jeszcze bardziej pogorszyło stan toru. Zaczęły się narady między sędziami, trenerami i kierownikami obydwu drużyn. Postanowiono poczekać z decyzją do godz. 15.45. Tuż po wyznaczonym terminie przestało padać, kontynuowanie zawodów na takim torze nie miało jednak sensu i zgadzali się z tym wszyscy, zarówno sędziowie, jak i przedstawiciele obydwu drużyn. Zawody zatem przerwano i przełożono na najbliższą niedzielę, na godz. 13.
TOP Sportowy24: zobacz hity internetu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?