MH Automatyka Gdańsk poniżej oczekiwań

Marcin Lange
Piotrhukalo
MH Automatyka Gdańsk zakończyła pierwszą część sezonu ligowego. Biało-niebiescy odstają od reszty ekstraligowych zespołów.

Z pewnością nie tak pierwszą część sezonu wyobrażali sobie kibice, działacze i sami zawodnicy MH Automatyki Gdańsk. Gdańszczanie w 20 meczach zdobyli raptem 11 punktów, co pozwoliło im w tabeli ekstraligi wyprzedzić jedynie SMS U20 Sosnowiec. Co więcej, to właśnie z tym zespołem biało-niebiescy odnieśli 2 z 3 zwycięstw zdobywając ponad połowę punktów. Pozostałe zdobyli wygrywając z JKH GKS Jastrzębie (4:3) i przegrywając odpowiednio po dogrywce i karnych z GKS Katowice i Unią Oświęcim.

- Oczywiście, że nie tak to miało wyglądać. Liczyliśmy, że będziemy w stanie skutecznie rywalizować ze słabszymi ekipami. Rzeczywistość, póki co, okazała się jednak brutalna - mówi Przemysław Tutaj, dyrektor sportowy klubu.

Przez ponad dwa miesiące gry zespół przeszedł sporo perturbacji. Sezon, ze względu na przedłużający się remont hali Olivia, gdańszczanie rozpoczęli od serii meczów wyjazdowych. Później doszło do kontrowersyjnego rozwiązania kontraktów z dwoma wychowankami - Tomaszem Ziółkowskim i Michałem Sochackim, a trener Peter Ekroth tłumaczył się przed kibicami na specjalnym spotkaniu z fatalnej postawy drużyny. Do tego doszła też zmiana nazwy drużyny, a usunięcie członu “Stoczniowiec” spotkało się z protestami sympatyków hokeja.

Za postawę w pierwszym etapie sezonu wyróżnić można w zasadzie dwóch zawodników gdańskiej drużyny. To przede wszystkim najmłodszy w ekipie MH Automatyki Dymitro Szczerbakow, który przebojem wywalczył sobie miejsce w składzie.

- Największe dla mnie pozytywne zaskoczenie. “Dima” świetnie się rozwija - stwierdził swego czasu trener Peter Ekroth.

Oprócz niego na uznanie swoją postawą zasługuje też Krzysztof Kantor. Obrońca gdańskiego klubu nie dość, że w zasadzie jako jedyny defensor stanowi zagrożenie pod bramką rywali, to także gra odpowiedzialnie w obronie i nie unika twardych starć z rywalami.

Na pewno na miarę oczekiwań kibiców, działaczy i pewnie też swoich własnych nie grają ci, którzy mieli być siłą napędową drużyny, czyli Maciej Rompkowski i Szymon Marzec. Dwóch gdańskich wychowanków z pewnością stać na znacznie więcej, niż zaprezentowali do tej pory. Wyjątkowo słabo prezentuje się natomiast Szwed Adrian Kastel-Dahl.

W punktacji kanadyjskiej najskuteczniejszymi był duet Amerykanów - Zachary Josepher i Phillip Nasca (obaj po 11 punktów). Z tym, że ten ostatni ma też zdecydowanie najgorszy bilans +/- w zespole, który sięgnął aż -13.

Słabe statystki mają też bramkarze. Michał Kieler i Nikifor Szczerba bronili dotychczas na identycznym poziomie - do siatki przepuszczali średnio co ósmy strzał.

Światełkiem w tunelu może być pierwszy mecz po podziale na grupy. Gdańszczanie wprawdzie przegrali po karnych w Toruniu 4:5, ale przynajmniej pokazali, że są w stanie odrabiać straty (było już 4:1 dla gospodarzy) i strzelić więcej, niż dwa gole w meczu.

Wczoraj na testy do Gdańska przyjechał Petr Polodna. 34-letni środkowy napastnik z Czech testowany będzie do końca tygodnia. Dwa sezony temu występował w JKH GKS Jastrzębie, gdzie w 41 meczach zdobył 38 punktów.

- Jego ewentualne zatrudnienie nie będzie się wiązać z rezygnacją z któregoś z obcokrajowców - mówi Tutaj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: MH Automatyka Gdańsk poniżej oczekiwań - Dziennik Bałtycki

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24