Michniewicz: Zabrakło elementu zaskoczenia i trochę szczęścia [WIDEO]

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Trener Bruk-Betu Termaliki Nieciecza Czesław Michniewicz spokojnie przyjął porażkę zespołu. Nie miał nawet większych pretensji do arbitra, że ten podyktował mocno problematyczny rzut karny dla Wisły Kraków.

– Trzynasta kolejka nie okazała się dla nas szczęśliwa – powiedział Czesław Michniewicz. – Po siedmiu meczach bez porażki, musieliśmy przełknąć gorycz przegranej tutaj w Krakowie. Wisła wygrała 2:0, strzeliła dwie bramki po stałych fragmentach gry. Miała też kilka niezłych momentów, gdy mogła strzelić jedną, może 1,5 bramki. Nie dopilnowaliśmy Ondraska przy pierwszej sytuacji, wykorzystał swoje świetne warunki. Obawialiśmy się tego zawodnika, wiedzieliśmy, że świetnie potrafi grać głową. Druga bramka to rzut karny. Po rzutach karnych zawsze można dyskutować w dwie strony – był, nie był. Moim zdaniem akurat w tej sytuacji nie powinno być rzutu karnego, ale nie mam o to pretensji. Byłem, podziękowałem sędziemu. Był tak ustawiony, a nie inaczej. Nie widział dokładnie tego zdarzenia. Ja miałem okazję teraz zobaczyć tę sytuację w Canal Plus i jestem przekonany, że tego rzutu karnego nie było, ale trudno. My nie strzeliliśmy bramki, Wisła strzeliła. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że do 60 minuty niczego nie zmieniamy, gramy w tym samym ustawieniu. Po przerwie przeszliśmy na dwójkę napastników, odkryliśmy się bardziej w środku pola. Wisła tego nie wykorzystała, ale my też nie stworzyliśmy sobie zbyt wielu sytuacji dla Wojtka Kędziory i Dawida Nowaka. Taki był cel. Trenowaliśmy od wielu tygodni różne ustawienia, na wypadek gdy trzeba będzie gonić wynik, tak jak w tym meczu. Ustawienie Gutkovskisa na prawej pomocy też nie było przypadkowe, bo on też grywał na tej pozycji. Mieliśmy trzech napastników na boisku, ale bramki nie zdobyliśmy. W końcówce częściej byliśmy na połowie Wisły, operowaliśmy piłką na jej połowie. Zabrakło tego kluczowego podania, być może podania prostopadłego. Zabrakło elementu zaskoczenia i trochę szczęścia, bo dośrodkowań w pewnym momencie meczu było bardzo dużo. Te dośrodkowania lądowały najczęściej na głowach piłkarzy Wisły. Nam brakowało kilku centymetrów, żeby zdążyć. Stąd też porażka. Przykro, wracamy do ciężkiej pracy i myślimy już o następnym meczu. Zostało siedemnaście spotkań do końca, siedem jeszcze teraz jesienią. Postaramy się zdobyć jak najwięcej punktów.

Zobacz także:Michniewicz: Zabrakło elementu zaskoczenia i trochę szczęścia

Autor: Bartosz Karcz

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Michniewicz: Zabrakło elementu zaskoczenia i trochę szczęścia [WIDEO] - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24