"Nie boimy się nikogo, nawet Realu Madryt". Rozmowa z Aleksandrem Nadolskim, najlepszym młodzieżowcem Lecha Poznań

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Maksymilian Dyśko
Maksymilian Dyśko
Wideo
od 16 lat
„Niebiesko-białe talenty” to seria artykułów mająca na celu podsumowanie gry lechitów, którzy są młodzieżowcami. Czytelnicy pod koniec każdego miesiąca mogą wziąć udział w naszej sondzie, w której wybierany jest najlepszy młody zawodnik Kolejorza. Dodatkowo z każdym z lauretów przeprowadzana jest rozmowa. Pod koniec programu zadawane są pytaniu w formule "pomidora". To właśnie w tej części zawodnik Kolejorza musi odpowiadać na pytania jednym słowem: tak lub nie. Tylko raz może odmówić udzielenia odpowiedzi na dane pytanie, wypowiadając słowo: pomidor. Najlepszym młodzieżowcem Lecha Poznań lipca i sierpnia został Aleksander Nadolski i to on był pierwszym gościem w programie "Niebiesko-białe talenty". Rozmowę przeprowadził Bartosz Kijeski.

Jakie to jest uczucie wyprzedzić Filipa Marchwińskiego, który w ostatnio zadebiutował w reprezentacji Polski?

- To jest niesamowite uczucie. To dowód na to, że kibice doceniają nie tylko zawodników z pierwszego zespołu, ale także zwracają uwagę na młodszych. To stanowi dla mnie ogromną motywację do ciężkiej pracy. Jestem wdzięczny tym wszystkim, którzy oddali na mnie swoje głosy.

Czy "Marchewa" jest wzorem, źródłem inspiracji dla młodszych zawodników?

- Bez wątpienia, Filip to nie tylko znakomity zawodnik, ale także wspaniały człowiek. Jego droga do pierwszej drużyny, którą przeszedł bardzo szybko i z sukcesem, stanowi dla mnie ogromne wyzwanie. Utrzymanie się w pierwszym zespole to zadanie wymagające. Często obserwuję go na treningach, jest on również wzorem dla młodszych zawodników w naszej akademii. Zdecydowanie mam zamiar podążać tą samą ścieżką.

A kiedy grałeś w juniorskich rocznikach Kolejorza, czy miałeś swojego idola, do którego dążyłeś?

- Tak, patrzyłem na Kubę Modera, to był mój idol.

Ubiegły sezon był dla ciebie bardzo udany. Strzeliłeś 8 bramek i zaliczyłeś jedną asystę w drużynie CLJ19, a także zadebiutowałeś w reprezentacji Polski do lat 18. Czy uważasz, że to był dla ciebie przełomowy rok, który może pomóc ci stać się stałym zawodnikiem w rezerwach Kolejorza?

- Zdecydowanie tak. Byłem doceniony przez trenera kadry U19, a potem U18. Wydaje mi się, że to nie tylko kwestia docenienia, ale także ciężkiej pracy i konsekwentnego dążenia do wyznaczonych celów. Jestem gotowy na wyzwania. To dla mnie niesamowite, że wiele się dzieje.

Jaka jest największa różnica między grą w juniorskich drużynach a seniorską piłką? W jakim aspekcie czujesz największą różnicę?

- Druga liga to zdecydowanie bardziej fizyczna rywalizacja. To, co najbardziej odczuwam, to właśnie fizyczność. Jeśli chodzi o aspekty piłkarskie, to nie ma wielu różnic. Nasza drużyna rezerw świetnie radzi sobie z piłką. Jednak różnica w fizyczności mimo wszystko jest zauważalna.

Czy pracujesz nad swoją fizycznością jako jednym z aspektów?

- Staram się pracować nad nią systematycznie. Z każdym kolejnym meczem nabieram coraz większej pewności siebie. Wydaje mi się, że fizycznie jestem na dobrej drodze, a z każdym spotkaniem ta pewność siebie rośnie.

Jakie aspekty swojej gry starasz się udoskonalać? Gdzie widzisz swoje braki?

- Pracuję nad swoją pozycją na boisku, ponieważ jestem rozpędzonym pomocnikiem i czasami warto poczekać i ustawić się, zanim podejmę akcję. Chciałbym być pewniejszy w podaniach, być bardziej ryzykowny i kreatywny. Widzę miejsce do poprawy w tym obszarze.

Czy uważasz, że młodsi piłkarze czasem unikają ryzyka, grając na pewniaka, żeby nie popełniać błędów?

- Tak, to jest dość powszechne wśród młodszych zawodników. Często obawiają się ryzyka, ale z czasem, w miarę rozwoju i regularnych występów, nabierają pewności siebie. Pozytywne reakcje i pochwały od doświadczonych kolegów na pewno pomagają w tym procesie.

W tym sezonie wasza drużyna rezerw nie osiąga najlepszych wyników i tracicie sporo bramek. Gdzie widzisz główne problemy w tym sezonie?

- Pierwsze rundy w rezerwach zawsze są trudne, często odbijamy się w drugiej połowie sezonu. Nasza drużyna opiera się na młodszych zawodnikach, a przeciwnicy często wykorzystują swoją przewagę fizyczną. Często tracimy bramki po stałych fragmentach. To jeden z głównych problemów, z którymi się mierzymy.

Młodzieżowa Liga Mistrzów, zagraliście całkiem niezłe spotkanie z Nantes (1:1). Wcześniej przed tym meczem mówiono, że nie macie zbyt dużych szans, stawiano was w roli outsiderów. Czy przed tym spotkaniem odczuwałeś większy stres niż przed zwykłym meczem ligowym? Czy dało się to zauważyć w szatni?

- Nie, to nie był stres. Raczej każdy z chłopaków był bardziej podekscytowany niż zestresowany. To były pozytywne emocje. To widać było na boisku, gdy ruszyliśmy na Nantes od samego początku. Całą pierwszą połowę byliśmy pod ich bramką, atakowaliśmy, a nawet mieliśmy szansę podwyższyć wynik. Wydaje mi się, że w drugim meczu również zagramy tak samo. Teraz czekamy na to spotkanie.

Czy byliście zaskoczeni stylem gry Nantes, który zaprezentowali, biorąc pod uwagę informacje od sztabu szkoleniowego? Czy zauważyliście, że Nantes byli bardziej defensywni i nie tworzyli wiele okazji bramkowych? Jakie były wasze odczucia na boisku?

- To, co mówili trenerzy, sprawdziło się w pełni. Wydaje mi się, że Nantes nie doceniło nas tak bardzo, jak powinni, co pokazaliśmy w tym meczu. Nasza Akademia Lecha idzie w dobrym kierunku, i nie boimy się nikogo, czy to Real Madryt w Młodzieżowej Lidze Mistrzów, czy inny przeciwnik. Zawsze będziemy grać z determinacją i z pasją, to nasz styl gry.

Jak wyglądają relacje młodszych zawodników Lecha Poznań z bardziej doświadczonymi kolegami w szatni? Czy jest ogromny dystans i brak kontaktu, czy też starsi zawodnicy chętnie pomagają młodszym? Czy różnica wieku zaciera się w tej drużynie?

- Młodsi zawodnicy zazwyczaj odczuwają respekt wobec starszych kolegów, ale ci starsi zawsze są pomocni. Jest kontakt i można z nimi swobodnie rozmawiać. Ja na przykład nawiązałem dobre relacje z Radkiem Murawskim, który często doradza i pomaga. To nie jest tak, że starsi zawodnicy zamykają się w swoim gronie. To jest bardzo pozytywne dla nas.

Jakie cele stawiasz sobie na najbliższe miesiące? Byłeś już trzy razy w kadrze meczowej Lecha Poznań w ekstraklasie, prawdopodobnie niedługo zadebiutujesz w pierwszej drużynie. Czy możesz podzielić się z nami swoimi celami?

- Mam dwa główne cele na najbliższe miesiące. Pierwszym z nich jest debiut w pierwszej drużynie Lecha Poznań. Ciężko na to pracuję i mam nadzieję, że uda mi się to zrealizować wkrótce. Drugim celem jest pokonanie Nantes w Młodzieżowej Lidze Mistrzów. To jest moje marzenie, które staram się spełnić. Mam również aspiracje związane z powołaniami do reprezentacji. To małe niedosyt, że ostatnio nie byłem powołany, ale skupiam się na grze na boisku. Chcę pokazać swoje umiejętności i wrócić do kadry.

W dalszej części rozmowy Aleksander Nadolski scharakteryzował najlepszego zawodnika Lecha Poznań oraz odpowiadał na pytania w stylu "pomidor".

od 16 lat

W następnym odcinku wystąpi laureat z września, czyli Maksymilian Dziuba.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Nie boimy się nikogo, nawet Realu Madryt". Rozmowa z Aleksandrem Nadolskim, najlepszym młodzieżowcem Lecha Poznań - Głos Wielkopolski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24