Pavol Staňo czuje niedosyt po porażce w Płocku. „Mogliśmy wygrać”

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
(Górnik Łęczna spadł na 10. miejsce w tabeli. Do miejsca uprawniającego do gry w barażach o awans traci dwa oczka)
(Górnik Łęczna spadł na 10. miejsce w tabeli. Do miejsca uprawniającego do gry w barażach o awans traci dwa oczka) Górnik Łęczna/gornik.leczna.pl
Fortuna 1. Liga. Górnik Łęczna uległ w Płocku Wiśle 1:2, a zwycięstwo „Nafciarze” zapewnili sobie w doliczonym czasie gry. – Sami jesteśmy sobie winni, ale bierzemy to na klatę. Jestem rozczarowany, bo moim zdaniem zasłużyliśmy co najmniej na jeden, a być może trzy punkty. Uważam, że zagraliśmy dobry mecz. Mieliśmy swoje okazje i nawet grając jednego mniej, mogliśmy w końcówce wygrać. Jednak straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry, szkoda – mówi trener Górnika, Pavol Staňo.

Do meczu w Płocku Górnik pod wodzą słowackiego szkoleniowca jeszcze nie przegrał (dwa zwycięstwa i dwa remisy). Na Mazowszu łęcznianie prezentowali się jednak poniżej oczekiwań. Pierwsza połowa mogła być dla kibiców rozczarowująca, ale swoje powody do radości mieli po niej sympatycy drużyny z Płocka.

W 27. minucie za linię obrony wybiegł Jakub Gric i widząc wychodzącego z bramki Macieja Gostomskiego, przelobował go. Przy wyniku 1:0 zespoły udały się też do szatni. Spotkanie nie zachwycało także po przerwie. Wisła natomiast się nieco cofnęła, co wykorzystali w 69. minucie goście. Na lewym skrzydle pojedynek biegowy wygrał rezerwowy Ilkay Durmus, którego dośrodkowanie na trafienie do siatki zamienił Marko Roginić (1:1).

Niedługo później drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, obejrzał środkowy obrońca zielono-czarnych, Souleymane Cisse (pierwszą otrzymał w 33. min).

– Wiadomo, że po żółtej kartce stopera istnieje możliwość, że piłkarz może nie dokończyć meczu. A nasza sytuacja kadrowa jest taka, że tych stoperów za dużo nie mamy, więc zmian nie było jak robić. Taka jednak jest piłka. Trzeba się z tym pogodzić – komentuje Pavol Staňo

Przewagę liczebną płocczanie wykorzystali w samej końcówce. Potrzebny był jednak do tego stały fragment gry. Wrzucał Mateusz Szwoch, a piłkę do bramki skierował były gracz Górnika, Marcin Biernat, dla którego był to pierwszy po sześciomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzja mecz.

– Gratuluje mojemu zespołowi, że grał do końca i do końca chciał zdobyć trzy punkty, co nam się udało – cieszy się trener Wisły, Dariusz Żuraw. – Spotkanie było bardzo trudne, ale takiego się też spodziewaliśmy. Łęczna gra dobrze w piłkę i dobrze nią operuje. Co prawda z tego posiadania rywale nie mieli sytuacji. My natomiast mieliśmy swoje momenty, ale były też takie, w których cofaliśmy się nieco za nisko – dodaje szkoleniowiec.

Wisła Płock – Górnik Łęczna 2:1 (1:0)

Bramki: Gric 27, Biernat 90+ – Roginić 69

Wisła: Kamiński – Biernat, Chrzanowski, Grić, Szwoch, Vallo (79 Janus), Hiszpański, Jime (70 Laskowski), Sekulski (60 Westermark), Tomczyk (60 Gerbowski), Haglind-Sangre (79 Niepsuj). Trener: Dariusz Żuraw

Górnik: Gostomski – Dziwniel (62 Durmus), Klemenz, Cisse, Bednarczyk, Fazlagic, Gąska (63 Warchoł), Deja, Łukasiak (83 Starzyński), Młyński (87 Podliński), Roginić (82 Zbozień). Trener: Pavol Stano

Żółte kartki: Gric, Biernat, Haglind-Sangre – Cisse, Zbozień, Deja
Czerwona karta: Cisse (75 min. druga żółta)

Sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pavol Staňo czuje niedosyt po porażce w Płocku. „Mogliśmy wygrać” - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24