Piłka pod pachą. Pogoń Szczecin ograbiona z rzutu karnego?

Zawody poprowadził sędzia Piotr Lasyk (Bytom). Z poziomu wozu VAR wspierali go Tomasz Kwiatkowski i Marcin Boniek. Mimo ewidentnego dotknięcia piłki ręką przez Dusana Lagatora gra toczyła się dalej.

Kibice mają prawo czuć się oszukani, bo ich drużyna z niewielką przewagą prowadzi w tabeli i jutro lub w niedzielę może to miejsce stracić na rzecz goniącego Lecha Poznań lub Rakowa Częstochowa. Tymczasem sędzia Lasyk nawet nie podbiegł do ekranu, by na własne oczy przekonać się, jak rzeczywiście było ze sporną sytuacją.

- Z moich niepotwierdzonych informacji wynika, że sędzia główny otrzymał sygnał z VAR, żeby obejrzeć sytuację i nie podszedł do monitora, jeśli tak było, to jest to dla mnie niezrozumiałe. W ostatnim czasie były takie sytuacje i rozstrzygnięcia sędziowskie, które nie do końca mi pasowały, ale trudno my koncentrujemy się na tym na co mamy wpływ - mówił po meczu trener Pogoni, Kosta Runjaic.

W internecie dyskusja rozgrzała się do czerwoności.
- Wszyscy są zdziwieni… - pisze Maciej Wandzel, były współwłaściciel Legii Warszawa, wcześniej działający w Lechu Poznań.
- Ja też! Podobnie jak faktem, że zastępca Przesmyckiego jest wciąż szefem sędziów - dodaje były sędzia Marcin Boniek.
- Nie ukrywam, że cieszy mnie ten wynik, ale obiektywnie to rzut karny się należał - pisze Kuba, kibic Lecha.

Pojawiły się też opinie, że wcześniej karnego powinna dostać Wisła, bo ręką we własnej szesnastce zagrał też Damian Dąbrowski, kapitan Pogoni.

- Zdobyliśmy dziś trzy punkty z drużyną walczącą o mistrza. A wszyscy piszą o rzekomym błędzie sędziego. Ile drużyn przegrało na stadionie Pogoni? Doceńcie naszą grę, liczbę strzelonych bramek w kolejnych meczach, futbol na tak. Nie obwiniajcie nas o coś, co nie jest zależne od nas - pisze nieobecny w meczu obrońca Wisły, Jakub Rzeźniczak.

Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy