Sukces, który jeszcze nie dociera
Sukces Rafała Gąszczaka nie jest dziełem przypadku. Zawodnik Akademii Sportów Walki Knockout w ciągu ostatnich czterech lat sięgnął po złoto już po raz trzeci.
- Jest to wielkie osiągnięcie, chyba to jeszcze do mnie nie dociera. Jechałem z zamiarem obrony mistrzostwa, było ciężko, to były trzy intensywne dni – mówił popularny „Gonzo”.
Rafał Gąszczak walczył w kategorii +94 kg w formule kicklight. Aby osiągnąć sukces, stoczył trzy walki wygrywając w finale z reprezentantem Turcji Asarem Yusufem Ercenikiem.
- Czy finałowa walka była najtrudniejsza? Trudno powiedzieć, bo przystępowałem do niej ze zbitą stopą. Moja dyspozycja nie była tak dobra, jak w pierwszej i drugiej walce Nerwy były duże, trudno się było skupić, ale najważniejsze, że wygrałem – podsumował zielonogórzanin.
Profesor bez skali
Z sukcesu swojego podopiecznego cieszy się trener Tomasz Pasek.
To „profesor” Gąszczak. Zabrakło skali, by ocenić jego występ. To zawodnik, który rozpoczął u mnie trzynaście lat temu swoją przygodę ze sportem i pewnie nie był świadomy, jak daleko zajdzie w tym sporcie. Od dekady jest niepokonany, choć w Portugalii zawody pokazały, że zawodnicy są przygotowani na Rafała, to jego doświadczenie, taktyka i przygotowanie fizyczne sprawiły, że wygrywał. Jest klasą samą w sobie – ocenił Tomasz Pasek.
A co powiedział sam zawodnik? - Jestem świadomy sukcesu, wygrałem, ale „jedziemy dalej” i już myślę o przyszłości. Na pewno nie ma wielkiej euforii, ona być może przyjdzie. [b]Nie wiem, czy komuś udało się zdobyć trzy razy z rzędu tytuł mistrzowski w ciągu czterech lat. Piszę chyba swoją legendę i jest to ogromne osiągnięcie dla naszego klubu, miasta i Polski – mówił Rafał Gąszczak, który nie wyklucza rywalizacji w walkach zawodowych[/b]. - Propozycje padały, miałem pod koniec września walczyć w gali Tomka Makowskiego, jednak z powodu złamania nosa nie przystąpiłem do walki. Muszę ułożyć plan na przyszły rok, ale nie chcś zdradzać szczegółów – podsumował zawodnik ASW Knockout.
Rywalizacja w zawodowych walkach nie jest wykluczona i to już w najbliższej przyszłości.
– Można wygrywać po raz czwarty i piąty i zapisać się na trwałe w historii polskiego sportu. To byłoby coś. Ale jeśli chodzi o rozwój Rafała uważam, że będzie korzystał z szerokiej oferty walk zawodowych. Tych na pewno nie będzie brakowało – stwierdził trener Tomasz Pasek.
Konsekwencja kluczem do złota
Jak się okazuje, to nie jedyny sukces zielonogórskich przedstawicieli sportów walki. Po złoty medal sięgnęła Kinga Szlachcic. Zawodniczka SKF Boksing walczyła w kategorii +60 kg w formule full contact. Podopieczna trenera Bogumiła Połońskiego stoczyła cztery walki, w finale wygrywając w imponującym stylu z utytułowaną Brytyjką Tennessee Randall.
- Myślę, że na takim poziomie każda walka jest trudna i ciężka. Cieszy mnie wynik, bo jechałam z myślą, by zawalczyć jak najlepiej się da i cieszę się, że udało mi się wywalczyć tak ogromny sukces. Bez wątpienia to spełnienie moich marzeń – powiedziała Kinga Szlachcic.
Zielonogórzankę komplementował także jeden z trenerów polskiej kadry Radosław Laskowski. - Kinga była bardzo konsekwentna w realizacji założeń taktycznych, narzuciła swój styl walki. Skracała dystans i tym samym nie pozwalała rywalce kontrolować pojedynku nogami – mówił opiekun Biało-Czerwonych.
Dodajmy, że brązowy medal w formule kick light w kat. +69 kg dorzucił Sławomir Malik z SKF Boksing.
WIDEO: Skrót Gali Sportu Lubuskiego 2023
Polub nas na fb
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?