MKTG Sportowy i Gol - pasek na kartach artykułów

Rafał Musioł: Co nam na sportowym Śląsku wyrosło z wyborczej urny?

Rafał Musioł
Rafał Musioł
- Na finiszu kwietniowej kampanii elementy sportowe wybrzmiewały wyjątkowo mocno i miały wpływ na decyzję oddających głosy. Warto więc spojrzeć, jak sprawy mają się dziś, gdy lokalni wybrańcy zdążyli się już zadomowić w wygodnych gabinetach - pisze Rafał Musioł, redaktor działu sportowego Dziennika Zachodniego.

Euro, zgodnie zresztą z oczekiwaniami, już po fazie grupowej zamieniło się dla nas w bal podglądany zza szyby. Możemy pozazdrościć, możemy poudawać, że ktoś nas zapamiętał z krótkiej wizyty w przedpokoju, ale drzwi zostały zatrzaśnięte z hukiem. Czas więc wrócić do domowej rzeczywistości, w której kibice odliczają czas do inauguracji rozgrywek, transfery mają wymiar mieszczący się w wyobraźni, a większość ligowców na wszystkich szczeblach mierzy przede wszystkim w uniknięcie spadku.
Niby dzień jak co dzień, jednak jedno się zmieniło i to kilka tygodni temu. Chodzi oczywiście o skutki samorządowych wyborów, mających olbrzymie znaczenie w systemie, w którym utrzymywanie klubów przez miasta jest nie wyjątkiem, a regułą. Na finiszu kwietniowej kampanii elementy sportowe - o czym zresztą była wtedy mowa w niniejszej rubryce - wybrzmiewały wyjątkowo mocno i nie ma co ukrywać, miały wpływ na decyzję oddających głosy. Warto więc spojrzeć, jak sprawy mają się dziś, gdy lokalni wybrańcy zdążyli się już zadomowić w wygodnych gabinetach.

Nie ma co ukrywać, że bilans otwarcia jest mocno zastanawiający. Nawet przy świadomości, że działania wymagają czasu, a nowi zarządcy muszą przebrnąć przez obszerną, skomplikowaną, a czasami zapewne celową zagmatwaną dokumentację, można odnieść wrażenie, że kwestie sportowe szybko spadły w rankingach priorytetów do poziomu depresji. W Chorzowie sztandarowy temat budowy nowego stadionu jest wyciszany, a sumienia uspokajane hojnym dofinansowaniem (czytaj podniesieniem kapitału) Ruchu. W Gliwicach porządkowanie Piasta zaczęło się od trzęsienia ziemi, szybko zweryfikowanego jako pozorny efekt specjalny, i wrażenia, że nikt do końca nie wie, o co w tym wszystkim chodziło. W Częstochowie o powstaniu przyzwoitej areny dla zdetronizowanych mistrzów Polski nikt już nawet nie szepcze. W Zabrzu nowe władze też o sprawach Górnika wolą nie mówić, kwestie prywatyzacji otuliła mgła tajemnicy, w klubie funkcjonuje powołana przez poprzednią prezydent Rada Nadzorcza, a żaden poważny kandydat nie chce zasiąść w fotelu prezesowskim. Co więcej, jednym z projektów, które już zdążyły „wyparować”, jest ten dotyczący powstania nowej hali dla piłkarzy ręcznych, którzy zdobywają medale i reprezentują Zabrze w Europie.

Pierwsze koty za płoty wyglądają więc dość mizernie, ale to dopiero początek drogi. Rządzący muszą mieć jednak świadomość, że akurat kibice pamięć mają dość dobrą i - wbrew potocznemu żartobliwemu powiedzeniu - wcale nie krótką. A igranie z ich emocjami może politykom i polityczkom mocno zaszkodzić.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24