Rempałowie będą się odwoływać w sprawie śmierci Krystiana

Michał Czajka
Rodzina Krystiana Rempały, który zmarł w wyniku obrażeń na torze.  Od lewej:Bożena Rempała, Martyna Rempała i Jacek Rempała
Rodzina Krystiana Rempały, który zmarł w wyniku obrażeń na torze. Od lewej:Bożena Rempała, Martyna Rempała i Jacek Rempała michał gaciarz
Wszystko wskazuje na to, że mimo zamknięcia śledztwa sprawa tragicznego wypadku Krystiana Rempały podczas meczu w Rybniku może mieć dalszy ciąg.

Prokuratura Rejonowa w Rybniku umorzyła śledztwo w sprawie tragicznej śmierci Krystiana Rempały. Z decyzją prokuratury nie zgadza się rodzina zawodnika.

- Będziemy się odwoływać do skutku - zapowiadają.

Prowadząca sprawę prokurator Karina Kakala stwierdziła, że wypadek zdarzył się w ramach ryzyka związanego z uprawianiem sportu żużlowego i nikt nie ponosi za niego karnej odpowiedzialności. Rodzina Krystiana Rempały uważa, że sprawę umorzono niesłusznie i nie wzięto pod uwagę kilku istotnych faktów.

Czy Woryna mógł jechać?

Najwięcej kontrowersji wywołuje stan zdrowia juniora rybnickiego zespołu Kacpra Woryny podczas tamtego feralnego meczu. Rybniczanin uległ kontuzji ręki w połowie kwietnia podczas meczu w lidze angielskiej. Na Wyspach również przeszedł operację.

- Do zawodów dopuszczono go na podstawie książeczki zdrowia zawodnika, którą miał podpitą przed sezonem - zauważają Rempałowie.

Biegły specjalista medycyny sportowej stwierdził jednak, że rana była zagojona i jest małe prawdopodobieństwo, by miała wpływ na to, co się stało. Rodzina zawodnika podkreśla jednak, że w dokumentacji nie znalazła dokumentacja ze szpitala z Anglii.

- Nie było tam również żadnego zdjęcia RTG tej kontuzjowanej ręki - mówią zbulwersowani. - Co więcej, 29 września minionego roku prowadzący lekarz Kacpra Woryny w Piekarach Śląskich wystawił zaświadczenie, że zawodnik był leczony i konsultowany w ich placówce. Później jednak ten sam szpital na prośbę dostarczenia dokumentacji z leczenia informuje, że nie mieli takiego pacjenta, a lekarz tłumaczy zaistniałą sytuację jako pomyłkę - dodają państwo Rempałowie.

Dlaczego Bazela był ekspertem?

Rodzina zawodnika, a także zawodnicy tarnowskiej Unii zauważali również, że stan toru tamtego dnia, mówiąc delikatnie, pozostawiał wiele do życzenia. W związku z tym, w czasie postępowania zostały przygotowane także ekspertyzy przygotowane przez specjalistów ze środowiska żużlowego. Jednym z nich był Stanisław Bazela.

- Chcielibyśmy zaznaczyć, że właśnie ten pan został niedawno ukarany dyscyplinarnie przez władze PGE Ekstraligi za niewłaściwy nadzór nad przygotowaniem toru - zauważa rodzina Krystiana Rempały.

Chodzi o niedopatrzenia w czasie finałowego meczu pomiędzy Stalą Gorzów, a Get Well Toruń.

- Czy taka osoba może przygotowywać ekspertyzę? - pytają.

Zwracają również uwagę na kolejną sprawę.

- Pan Bazela jest znajomym Wojciecha Grodzkiego i Roberta Sawiny, a więc osób, których działanie jest przedmiotem postępowania i samej ekspertyzy - mówią.

Grodzki był wtedy sędzią natomiast Sawina komisarzem toru.

- Znają się, ponieważ byli niejednokrotnie wystawiani przez Główną Komisję Sportu Żużlowego do wspólnego prowadzenia zawodów. Ekspert powinien o tym fakcie powiadomić prokuraturę i zlecenia w ogóle się nie podjąć lub zostać wyłączony - tłumaczą.

Prokuratura nie komentuje

Prowadząca sprawę prokurator Karina Kakala uważa, że sprawa została zamknięta i nie chce już do niej wracać ani jej komentować.

- Wszystko zostało zawarte w decyzji o umorzeniu śledztwa - tłumaczy. - Panu Jackowi Rempale przysługuje oczywiście odwołanie w ustawowym terminie. Ja natomiast nie mam zamiaru wchodzić w polemikę czy komentować informacje podawane przez pana Rempałę czy rodzinę zawodnika bliższą bądź dalszą - dodaje.

- Gdy nasz adwokat dostarczył pani prokurator pismo odnośnie tych zaniechań, sprawa została natychmiastowo zamknięta - mówią z kolei Rempałowie.

Co dalej?

- My się nie poddamy i nie zostawimy tego tak - mówią rodzice zawodnika. - Będziemy do skutku walczyć o sprawiedliwość dla naszego syna - dodają.

Najbliżsi Krystiana Rempały nie mogą uwierzyć w wyjaśnienie, że żużel to niebezpieczny sport i trzeba się liczyć z takimi wypadkami.

- Krystian sam się przecież nie przewrócił - tłumaczą. - Czy ten kask by mu spadł z głowy gdyby nie został uderzony z całym impetem? Jak więc można powiedzieć, że nie ma winnych? - dodają. Michał Czajka

Wspomnienie

Krystian Rempała był jednym z najzdolniejszych zawodników młodego pokolenia. Wiązano z nim spore nadzieje. 22 maja 2016 r. zawodnik uległ bardzo poważnemu wypadkowi podczas spotkania pomiędzy ROW-em Rybnik, a Unią Tarnów. Junior tarnowskiego zespołu upadł w wyniku zderzenia z Kacperem Woryną. Rempała doznał bardzo poważnych obrażeń głowy, ponieważ w wyniku zderzenia spadł mu z głowy kask i uderzył o tor nieosłoniętą głową. Żużlowiec został przetransportowany do szpitala w Jastrzębiu Zdroju, gdzie przez sześć dni walczył o życie. Przeszedł operację usunięcia krwiaka mózgu - zmarł 28 maja.

Krystian Rempała był wychowankiem rzeszowskiej Stali. To właśnie w klubie z Podkarpacia zadebiutował w lidze. W drużynie z Hetmańskiej startował w sezonach 2014 i 2015. Żużlową licencję uzyskał w roku 2013.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rempałowie będą się odwoływać w sprawie śmierci Krystiana - Plus Nowiny

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24