Spójnia w czwartkowy wieczór próbowała dobrać się do Kinga, ale nie potrafiła go złamać.
- Szczecin zagrał na dobrej skuteczności, dobrze po obu stronach parkietu. Próbowaliśmy wszystkiego, by wygrać, ale w sumie nie udało się wykręcić drugi raz tego samego numeru, co w ćwierćfinale z Anwilem Włocławek. Zapewniam, że każdy dał z siebie 100 procent, ale nie zawsze to wystarcza do zwycięstwa – mówił Dominik Grudziński, wysoki skrzydłowy Spójni.
Po meczu koszykarze podziękowali sobie za walkę. Po stronie gospodarzy nie było rozpaczy. Spójnia dobrze czuła, że King był za mocny dla niej.
- Gratulacje dla Szczecina. King był lepszym zespołem w tej serii i zasłużyli na dobre słowa – mówił Sebastian Machowski, trener Spójni. - Żałujemy, że ta seria trwała tylko trzy spotkania. Najbliżej zwycięstwa byliśmy w meczu nr 2 w Szczecinie. Tam było naprawdę blisko.
Na swoim parkiecie Spójnia była zaangażowana na maksa.
- Problemem znów była druga kwarta, bo zdobyliśmy za mało punktów. Później przewaga Kinga urosła do kilkunastu punktów i cokolwiek nie próbowaliśmy, to przewaga była minimum 8 punktów. Dziękuję kibicom za świetną atmosferę. Oby tak było w meczach o brąz – mówił szkoleniowiec. - Ja i zespół wiemy, jak ważne to spotkanie dla nas i dla klubu. Na pewno będziemy przygotowani do tej rywalizacji. Wierzę, że nasza mobilizacja będzie na najwyższym poziomie.
Wyjazd reprezentacji Polski z Hanoweru na mecz do Hamburga
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?