Kontrowersyjny gol w meczu Arka - Motor
Choć zagrały drużyny pierwszoligowe to PZPN do Gdyni wysłał najlepszego sędziego, wszak gra toczyła się o Ekstraklasę. Dla Szymona Marciniaka było to ostatnie zawodowe wyzwanie przed występem na Euro 2024. Teraz tak jak reprezentacja Polski ma już w głowie turniej w Niemczech.
Motor po 32 latach wraca do elity, ale sam mecz ułożył się dla niego fatalnie. W 13 minucie Arce prowadzenie dał Olaf Kobacki. Skrzydłowy wykorzystał zabawę bramkarza Kacpra Rosy z obrońcą Kamilem Krukiem, którzy nieporadnie wznowili grę z piątego metra.
W chwili wznowienia Kobacki nadepnął jednak na linię pola karnego, czego nie miał prawa zrobić. W analogicznej sytuacji nie zaliczono gola Imada Rondicia w ćwierćfinale Pucharu Polski Wisła Kraków - Widzew Łódź.
Na stopklatce z Gdyni widać, że Kobacki w chwili podania Rosy jest jedną nogą w szesnastce, czyli przekracza przepisy. Sędziego Marciniak powinien ostrzec o tym VAR, za którymi odpowiadał Tomasz Musiał. Według niego nie było powodów do anulowania bramki (cytat za Tymoteuszem Kobielą z Radia Gdańsk).
- Tego gola należało anulować i nakazać ponownie wykonanie rzutu od bramki - twierdzi Rafał Rostkowski cytowany przez stronę Kanału Sportowego. I dodaje: - W momencie wykonania takiego rzutu wszyscy przeciwnicy muszą być poza polem karnym, czyli również poza linią pola karnego.
Płyną też odmienne głosy ze środowiska. Ekspert sędziowski Canal+ Sport Adam Lyczmański popiera decyzję sędziego Marciniaka o uznaniu bramki. - Zawodnik jest lekko wychylony, ale nie jest to naruszenie przepisów. Wbiegnięcie to wbiegnięcie, a tutaj jest to wychylenie - przekonuje w rozmowie z WP Sportowe Fakty i apeluje, by nie popadać w paranoję.
Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?