Trener Stali Rzeszów: Biorąc pod uwagę moment utraty gola, to straciliśmy dwa punkty

Tomasz Ryzner
Tomasz Ryzner
Trener Marek Zub nie mógł być zadowolony po meczu na, doskonale sobie znanym, stadionie w Bełchatowie
Trener Marek Zub nie mógł być zadowolony po meczu na, doskonale sobie znanym, stadionie w Bełchatowie stalrzeszow
Pochodziłem po stadionie, wokół, bo liczyłem, że spotkam jakąś znajomą twarz z czasów, gdy pracowałem w Bełchatowie – mówił Marek Zub, trener pierwszoligowych piłkarzy Stali Rzeszów, który nie mógł być zadowolony z remisu 1:1, bo Odra Opole wyrównała w doliczonym czasie gry.

- Pierwsza rzecz, jaka przychodzi do głowy to kwestia wyniku z naszej perspektywy. Biorąc pod uwagę moment, okoliczności, w jakich padł gol, to uważam, że straciliśmy dwa punkty. Szkoda, bo wydaje mi się, że mieliśmy więcej z gry – mówił szkoleniowiec rzeszowian.

Cóż, Odra też ma swoje atuty, wypracowane w ostatnim czasie, przynoszące punkty i okazało się, że w tym meczu też mogła liczyć na swoje charakterystyczne zachowania w ataku

kontynuował coach stalowców.

Podczas konferencji prasowej trener biało-niebieskich usłyszał m.in. pytanie o wspomnienia z czasów, gdy pracował w GKS-ie Bełchatów.

– To były dwa okresy, jeden lepszy, drugi gorszy wynikowo. A jeśli chodzi o samą pracę, klimat w klubie, za pierwszym razem atmosfera była zbudowana wicemistrzostwem Polski. Było ciekawie. Za drugim razem już mniej. To była próba lecącego w dół klubu i drużyny – wspomina Marek Zub.

Coach zespołu ze stolicy Podkarpacia podkreślił, że klub to przede wszystkim ludzie. Przed meczem trener Stali pozwiedzał stare kąty i okolicę.

Miałem nadzieję, że spotkam jakąś znajomą twarz z tamtych czasów spotkam. Niestety, nie udało się – stwierdził trener biało-niebieskich, który w GKS-ie pracował w sezonie 2006/07, jako asystent Oresta Lenczyka, i w roku 2015, w roli pierwszego szkoleniowca.

Adam Nocoń, trener opolan, zaznaczył, że w pierwszej połowie mecz był wyrównany, a w drugiej ucieszyła go reakcja na stratę bramki.

Zespół się podniósł, stwarzaliśmy sytuacje, także w polu karnym. Pozytywne okazały się zmiany i właśnie Sarmiento zrobił karnego. W sumie podobało mi się zaangażowanie drużyny. Jesteśmy trochę w dołku, a zespół pokazał charakter. Jeśli w ostatniej minucie strzela się na remis, to punkt jest cenny

oceniał coach Odry.

Trener zespołu z Dolnego Śląska także ma miłe wspomnienia ze stadionu w Bełchatowie, bo rozegrał w barwach miejscowego GKS-u pięć sezonów z rzędu (1997-2002) i zaliczył w tym zespole swoje jedyne, 11 meczów w piłkarskiej elicie (98/99).

- Ten stadion jest dla mnie szczęśliwy. Na pewno graliśmy na bardzo dobrej murawie, co w grudniu trzeba docenić. A jak piłkarze się tutaj czuli? W domu zawsze najlepiej, ale chyba nie ma co narzekać. Mieliśmy wsparcie kibiców, co było bardzo fajne, szczególnie ważne po stracie bramki – podkreślił szkoleniowiec Odry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Trener Stali Rzeszów: Biorąc pod uwagę moment utraty gola, to straciliśmy dwa punkty - Nowiny

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24