Mecz Linette przerwany przez deszcz
Pierwszy pojedynek Linette na kortach trawiastych nie mógł obyć się bez niespodzianek. Nasza tenisistka ledwie pojawiła się na korcie, rozegrała dwa gemy, a już w trakcie trzeciego musiała opuścić plac gry. Wszystko przez opady deszczu, które przeszkodziły w kontynuowaniu rywalizacji.
Po pewnym czasie tenisistki wróciły na kort, przeprowadziły rozgrzewkę i... ponownie go opuściły, znów bowiem opady postanowiły utrudnić zawodniczkom życie. Wreszcie jednak rozpogodziło się i ok. 19.00 Polka i Amerykanka mogły wznowić grę.
Dziewięć niewykorzystanych szans na przełamanie
Pierwsza partia zmagań z młodą, niespełna dwudziestoletnią tenisistką była pasmem niewykorzystanych szans przez poznaniankę. W aż trzech gemach serwisowych przeciwniczki Magda prowadziła już 40-15, łącznie miała aż dziewięć okazji na przełamanie, nie wykorzystała jednak żadnej z nich. W kilku sytuacjach plasująca się na 173. miejscu w rankingu Amerykanka wybroniła się dobrym serwisem i kończącymi uderzeniami, były jednak momenty, w których Linette mogła zachować się lepiej, popełniała jednak niewymuszone błędy - piłka po jej zagraniach lądowała poza kortem.
Na szczęście taki obrót spraw nie zdeprymował naszej tenisistki, która w tie-breaku dopięła swego, wygrała 7:4 i zapisała na swoim koncie zwycięski set.
Odwrócenie ról i zacięty bój w trzecim secie
Zakończenie pierwszej partii kazało przypuszczać, że Amerykanka w kolejnej partii nieco spuści z tonu i zacznie popełniać więcej błędów. I faktycznie, w drugim secie zdarzało się więcej pomyłek, ale notowała je Polka, której przytrafił się nawet gem, w którym w każdej wymianie nasza tenisistka wyrzucała piłkę na kort w sytuacjach, które nie musiały skończyć się w taki sposób. O jego losach przesądziło jedno przełamanie, które padło łupem Montgomery (przy stanie 1:2) - młoda tenisistka w dalszej części pojedynku pilnowała, aby nie stracić uzyskanej przewagi i zakończyła go triumfem 6:3.
Decydującą część meczu lepiej rozpoczęła niżej notowana zawodniczka, która pewnie wygrywała własne gemy serwisowe, zazwyczaj posyłając na drugą stronę siatki serwisy dające punkt lub przewagę w grze. Dość powiedzieć, że nasza tenisistka nie była w stanie zdobyć w nich ani jednego punktu!. Z kolei poznanianka musiała sporo się natrudzić, by nie zostać przełamaną - zacięty, zakończony powodzeniem (obronione break pointy) stoczyła zwłaszcza w piątym gemie.
Przy stanie 7:6, 3:6, 5:5 mecz po raz kolejny został przerwany, tym razem jednak przyczyną nie był deszcz, a zapadające ciemności. Pojedynek zostanie dokończony w środę.
Studio Euro odc.4 - PO AUSTRII
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?