Wzruszony Lijek, zestresowany „nowy” trener - kulisy zdobycia Pucharu Polski przez Łomża Vive Kielce

Paweł Kotwica
Paweł Kotwica
Osiem Pucharów Polski z kieleckim klubem - pokazuje Krzysztof Lijewski.
Osiem Pucharów Polski z kieleckim klubem - pokazuje Krzysztof Lijewski. Patryk Ptak
Po rekordowym, 22-bramkowym zwycięstwie (42:20) piłkarze ręczni Łomża Vive Kielce świętowali w niedzielę w Kaliszu zdobycie 17. w historii klubu Pucharu Polski. W środę prawdopodobnie okazja do celebrowania kolejnego sukcesu. - To była przyjemność, ale i ogromny stres - mówił Tomasz Błaszkiewicz, na co dzień trener bramkarzy w kieleckim klubie, który w Kaliszu prowadził zespół jako pierwszy szkoleniowiec.

5 lat temu Rynek odleciał! Tysiące kibiców świętowały sukces kieleckich piłkarzy ręcznych [ZDJĘCIA]

Żółto-Biało-Niebiescy nie dali w Kaliszu żadnych szans Grupie Azoty SPR Tarnów. Ale przecież każde inne rozwiązanie niż wysoka wygrana w tym meczu kielczan byłoby sensacją. Po bardzo dobrej grze nasi szczypiorniści świętowali zdobycie pierwszego trofeum w tym sezonie. W środę wystarczy im punkt w wyjazdowym spotkaniu PGNiG Superligi ze Stalą Mielec, żeby „przyklepać” 18. mistrzostwo Polski.

W Kaliszu w roli pierwszego szkoleniowca kieleckiej drużyny zadebiutował Tomasz Błaszkiewicz, na co dzień trener bramkarzy w zespole mistrza Polski oraz trener pierwszoligowego AZS UJK Kielce. Talant Dujszebajew jest bowiem do końca sezonu zawieszony, a drugi trener, Krzysztof Lijewski, nie ma wymaganej do prowadzenia drużyny w roli „pierwszego” licencji, poza tym w Kaliszu spędził sporo czasu na boisku.

- Zespół był tak poukładany i wszystko było tak ułożone, że to była tylko formalność poprowadzić go w tych zawodach. Trener Dujszebajew spędził dużo czasu, by przygotować drużynę do każdej akcji, trzeba było tego tylko dopilnować, przeprowadzać zmiany i wziąć czas. To sama przyjemność. Jestem bardzo zadowolony z każdego elementu. To był dla mnie ogromny stres. Ja zwykle jestem bardziej z tyłu, zajmuję się tylko bramkarzami, a tutaj byłem na świeczniku. Ale chłopcy wiedzieli, co dokładnie mieli grać, jakie akcje, jak w obronie. Andi (Wolff - przyp. red) i Mati (Kornecki) zagrali dzisiaj bardzo dobrze, Mati może wybronił trochę mniej, ale za to bardziej spektakularnie, łapiąc piłkę „w zęby”. Jestem z nich dumny - mówił Tomasz Błaszkiewicz.

22-bramkowa różnica to rekordowe zwycięstwo w historii finałów Pucharu Polski. Kielczanie swoją najwyższą dotąd wygraną odnieśli w 2011 roku w Płocku z Orlenem Wisłą - pokonali ją trzynastoma bramkami, 35:22.

Rekordzistą w liczbie zdobytych z kieleckim zespołem Pucharów jest Krzysztof Lijewski (8).

- Byliśmy bardzo dobrze przygotowani pod względem taktycznym i mentalnym. W półfinale rozegraliśmy ciężki mecz z drużyną z Płocka i dzisiaj chcieliśmy postawić kropkę nad „i”. Bardzo podobała mi się komunikacja w zespole, każdy się wspierał. Wszystko od początku do końca jest dziełem Talanta, nie tylko w tym meczu. Ja na razie uczę się od najlepszego trenera na świecie, jeśli chodzi o handball, czasem podpowiem coś kolegom na treningu - mówił Lijewski, dla którego to już ostatni sezon w roli grającego drugiego trenera, od kolejnych rozgrywek będzie pomagał już tylko z ławki.

Cud nad Renem. 5 lat temu Vive Tauron Kielce wygrało Ligę Mistrzów. Zobacz ZDJĘCIA

W Kaliszu „Lijek” wyjątkowo pełnił rolę kapitana drużyny i to on odbierał puchar.

- To mój ósmy Puchar Polski, jestem bardzo dumny. Kilka miesięcy temu rozmawiałem z Talantem. Zapytaliśmy, czy koledzy z drużyny nie będą mieli nic przeciwko temu, żebym był kapitanem podczas finału Pucharu Polski, jeśli awansujemy. To miał być mój ostatni finał. Koledzy się zgodzili. Dla mnie była to wzruszająca chwila, bo jeszcze nigdy nie odbierałem trofeum jako pierwszy - mówił Lijewski.

Cud nad Renem. Najpierw był wielki przemarsz kieleckich kibiców. Zobacz niesamowite ZDJĘCIA

ZOBACZ CEREMONIĘ DEKORACJI W MATERIALE TVP SPORT

- Wiedzieliśmy, że jesteśmy faworytem, ale trzeba było udźwignąć presję. I po raz kolejny sobie poradziliśmy. Zagraliśmy jeden z najlepszych meczów w tym sezonie, a drużyna z Tarnowa awansując do finału już osiągnęła sukces - dodał 37-latek.

Aż dwunastu graczy Łomża Vive (Mateusz Kornecki, Andreas Wolff, Cezary Surgiel, Szymon Sićko, Michał Olejniczak, Faruk Yusuf, Igor Karacić, Tomasz Gębala, Sigvaldi Gudjonsson, Nicolas Tournat, Sebastian Kaczor oraz Haukur Thrastarson) w niedzielę zdobyło pierwsze takie trofeum.

- To mój pierwszy tytuł w karierze i smakuje wyśmienicie! Z meczu zapamiętam przede wszystkim to, że trzymaliśmy dobry rytm przez całe 60 minut, a po spotkaniu zapamiętam całą radość w szatni, odebranie medalu i pucharu - cieszył się 20-letni rozgrywający, Michał Olejniczak.

Piłkarki ręczne Suzuki Korony Handball Kielce zakończyły sezon na polu do paintballa [ZDJĘCIA]

Po raz pierwszy od ponad ośmiu miesięcy nasi szczypiorniści mogli zagrać w obecności kibiców. W Arenie Kalisz pojawiło się sporo fanów z Kielc, więc po meczu było z kim świętować.

- Granie przed kibicami to powrót do przeszłości, bardzo dobrze czuję się grając przed publicznością, ale chciałbym, żeby kibiców było jeszcze więcej. Z tego sezonu żałujemy Ligi Mistrzów, spodziewałem się, że ten rok będzie trudny, ale nie, że aż tak. Graliśmy co trzy dni, całe tygodnie spędzaliśmy na wyjeździe, jak w Paryżu, potem Szeged i w Szczecinie. Mamy jeszcze przed sobą dwa mecze, ze Stalą i z Wisłą Płock oraz kolejny tytuł do wygrania - dodał Michał Olejniczak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24