Źle prowadzona cukrzyca typu drugiego może skrócić życie nawet o 12 lat

MATERIAŁ INFORMACYJNY
Rozmowa z Eugeniuszem Śnieżko, prezesem stowarzyszenia "Aktywni z Cukrzycą".

Coraz częściej słyszy się, że cukrzyca to choroba cywilizacyjna. Zgadzasz się z tym twierdzeniem?
Myślę, że tak. Na cukrzycę choruje coraz więcej ludzi. Szczególnie na jej odmianę typu drugiego. Nie zapominajmy, że jest ona mocno powiązana ze stylem życia. Prosty przykład, jedzenie zdobywamy bez żadnego wysiłku. Nie jest tak jak kiedyś, że żeby zjeść, trzeba było sobie coś „upolować”. Jeśli człowiek jest w stanie stworzyć sobie takie warunki, w których będzie tylko jadł, bez żadnego ruchu, a jednocześnie ma predyspozycje do nabierania masy, to proces ten będzie postępował bardzo szybko, a konsekwencje jakie są, to już wiemy.

Czyli otyłość jest sprzymierzeńcem tej choroby?
Tak, im więcej mamy tkanki tłuszczowej, tym bardziej rośnie insulino odporność. Jeśli produkujemy insulinę, to na pewnym etapie może jej po prostu zabraknąć do utrzymania odpowiednich poziomów fizjologicznych cukru w organizmie.

Cichy zabójca?
Tak samo jak otyłość. To jest proces, który nie pojawia się z dnia na dzień, czasami potrzebuje nawet kilku lat. Dodatkowo pierwsze objawy cukrzycy typu drugiego nie są odczuwalne. Cukier jest podwyższany coraz bardziej, a objawy mogą się pojawić po kilku latach, kiedy choroba może już zrobić całkiem spore spustoszenie w organizmie. Im mniej się ruszamy, więcej jemy, tym stwarzamy lepsze warunki do rozwoju cukrzycy.

Każdy jest zagrożony? Każdy może zachorować? Z drugiej strony, żeby nie zachorować, wystarczy zdrowo żyć?
Duże znaczenie mają indywidualne predyspozycje. Jeśli ktoś jest szczupły „z natury” to oczywiście ma dużo mniejsze szanse, żeby zachorować. Jednak musimy pamiętać, że z biegiem lat zwalnia nasz metabolizm, więc tych kilogramów też będzie przybywać, co jest pożywką dla choroby. Często mówi się, że cukrzyca typu drugiego, to cukrzyca insulino niezależna, czyli odmiana w której nasz organizm produkuje insulinę, ale wraz z ilością tkanki tłuszczowej, rośnie insulino odporność. Insulina działa słabiej i radzi sobie coraz gorzej przy produkowanej ilości z obniżaniem poziomu cukru.

Dlaczego aktywność fizyczna jest tak ważna?
W przypadku cukrzycy typu drugiego, aktywność fizyczna jest traktowana na równi z leczeniem farmakologicznym, bo działają synergistycznie- jedno pomaga drugiemu. Lekarze często nadużywają metafory z polowaniem na jedzenie, którą przytoczyłem wcześniej. Mówiąc krótko: musimy zacząć więcej polować. Aktywność fizyczna i większa uwaga poświęcona odżywianiu będzie skutkować przyśpieszeniem metabolizmu, stworzeniem lepszych warunków do utrzymania prawidłowej masy ciała. W ten sposób cukrzycę typu drugiego będziemy mogli najzwyczajniej w świecie zatrzymać.

Jak u ciebie było z tą aktywnością? Coś się zmieniło, kiedy się dowiedziałeś o chorobie, czy jesteś urodzonym sportowcem?
Zachorowałem 20 lat temu i wtedy sport nie był w kręgu moich najważniejszych zainteresowań. Dopiero w wieku 18 lat zacząłem chodzić na siłownię, przez kilka lat trenowałem kickboxing, później pojawiły się motocykle. Przez dwa sezony jeździłem w wyścigach drogowych w Pucharze Polski. To z kolei zaowocowało tym, że pracowałem jako redaktor w miesięczniku motocyklowym, a teraz pojawił się triathlon, jako kolejne wyzwanie psychologiczne. Możliwość uprawiania sportu w moim przypadku jest dobrym motywatorem do dbania o siebie.
Sam fakt, że możemy trenować w teamie, podejmować nowe wyzwania świadczy o tym, że nie jesteśmy jakoś strasznie chorzy. Konkurujemy ze zdrowymi zawodnikami, więc staramy się sprowadzić rolę cukrzycy do kolejnej rzeczy, którą odhaczamy na checkliście. Nie można również generalizować, każdy zawodnik ma swoje przypadłości, które w pewien sposób mu przeszkadzają w aktywności. Dlatego staramy się nie robić z tego tragedii. Chorobę traktujemy zadaniowo. Czasem to wymaga więcej wysiłku, czasem pewne rzeczy utrudnia, ale możne z tym żyć.

Wasze plany treningowe różnią się w jakiś sposób od tych, które są przygotowywane dla „zdrowych” sportowców?
Nie. Nasze plany są przygotowywane przez normalnych trenerów, dla normalnych ludzi. Naszym zadaniem jest dopilnowanie poziomów cukrów. Cały czas uczymy się tego, jak ćwiczyć bezpieczne, jak dochodzić do zwycięstwa mały kroczkami, drogą ewolucji a nie rewolucji.

Dla osoby zdrowej wydaje się, że tylko człowiek z żelaza może pokonać 3,86 km pływania, 180,2 km jazdy na rowerze i 42, 195 km biegu. Skąd pomysł, aby pomimo cukrzycy angażować się w tak ekstremalne sporty jak zawody Ironman?
Jak 4 lata temu zakładałem fanpage, byłem zielony w sportach wytrzymałościowych i teraz mogę uczciwie przyznać, że... nie jest dużo lepiej. Zaczynałem od krótkich, kilkukilometrowych biegów i w międzyczasie natrafiłem na informacje o triathlonie, o dystansie 1/4 Ironmana, czyli 950m pływania, 45 km roweru i 10,5 km biegu na który porwałem się z marszu. Udało mi się go ukończyć, w fatalnym stylu, ale od razu stwierdziłem, że chcę to robić dalej.

Triathlon to przede wszystkim trening konsekwencji i systematyczności. Jak jest z tym u ciebie?
Zawsze z tym miałem problemy, więc traktuję ten sport wieloaspektowo. Oczywiście z biegiem czasu chce się więcej. Po przebiegnięciu 10 km pojawił się półmaraton, później maraton i kilka kolejnych. Ikoną triathlonu jest ten królewski dystans Ironman, czyli 3,8 km pływania, 180 km rowerem, a na dobitkę maraton.
Udało mi się zgromadzić grupę osób, która ma podobny cel, która chce się sprawdzić, pomimo choroby, na królewskim dystansie. A jak już się sprawdzimy, to będziemy szukać kolejnych wyzwań. Wychodzimy z założenia, że to co wczoraj było wyzwaniem, dzisiaj jest punktem wyjścia.

Zauważyłeś większe zainteresowanie tego typu imprezami?
Triathlon w Polsce znajduje siew fazie wzrostu. Teraz jeśli tylko chcesz, to w takim najbardziej gorącym okresie masz do wyboru 2- 3 imprezy co weekend. Zainteresowanie jest. Są pomysły na realizację imprez. Triathlon wprowadza różnorodność. Człowiek może być kiepski we wszystkich trzech dyscyplinach i jednocześnie próbować się w nich rozwijać. Na pewno mocno działa magia symbolu Ironman, czyli flagowego produktu Federacji WTC.
Często się mówi, że Ironman to forma zareagowania na kryzys wieku średniego u facetów, ponieważ jeśli chodzi o grupy wiekowe, to najmocniej obsadzone są grupy od 30 do 50 roku życia.

„Kto chce, szuka sposobu!” to hasło przewodnie waszego stowarzyszenia „Aktywni z cukrzycą”. Skąd się wziął?
Jest takie powiedzenie, że kto nie chce szuka powodu, a kto chce szuka sposobu. Kiedyś mnie to zainspirowało i dość dobrze oddaje nasze podejście do życia, do wyzwań jakie podejmujemy.
Często jesteśmy pytani o cukrzycę: czy to jest straszna choroba, czy „tylko choroba”. Tu z kolei świetnie sprawdza się anegdotka o mistrzu Zen. Jeśli chcesz czuć się chory, to będziesz czuć się chory. Ale jeśli będąc chorym, chcesz czuć się zdrowym, to pomimo pewnych ograniczeń jesteś w stanie to zrobić. My próbujemy i małymi krokami osiągamy cele.

Czemu służy kampania „Dłuższe życie z cukrzycą”, w ramach której działacie?
Jej celem jest praca u podstaw. Informowanie społeczeństwa czym w ogóle jest cukrzyca. Jak duże zagrożenia ze sobą niesie. Jeśli mówimy o cukrzycy tylko w Polsce, to mamy ponad 2 miliony sklasyfikowanych chorych. Kolejny milion to ludzie chorzy na cukrzycę typu drugiego, którzy nie mają wykrytej cukrzycy i kolejne 2 miliony ma stan przedcukrzycowy.
Mówi się, że źle prowadzona cukrzyca typu drugiego może skrócić życie nawet o 12 lat. Dlatego tak ważne jest, aby uświadamiać ludzi, że trzeba o siebie dbać: o wysiłek fizyczny, o prawidłową dietę, o niepalenie. Chcemy też nagłośnić to, że każdy powinien mieć zapewnioną kompleksową opiekę lekarską. Musimy edukować społeczeństwo,a my jesteśmy częścią tej pracy u podstaw. Spotykamy się z pacjentami i pokazujemy im alternatywę, zachęcamy do podejmowania aktywności fizycznej.

Prowadzicie różne kampanie edukacyjne. Jak jest z zainteresowaniem tego typu akcjami?
Wszystkie nasze działania odbywają się w ramach kampanii „Dłuższe życie z cukrzycą”. Kilka razy pojawialiśmy się na stoiskach expo podczas imprez triathlonowych, gdzie przeprowadzaliśmy badania przesiewowe wśród uczestników zawodów. W tym roku koncentrujemy się na pracy z pacjentami, gdzie spotykamy się z ludźmi ze stowarzyszeń, z lokalnych kół Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków. Wspólnie próbujemy dojść do skutecznych rozwiązań.

Czego wam życzyć?
Wytrwałości i szczęścia, ponieważ to co mogliśmy zrobić w ramach treningów czy w ramach naszej edukacji, to już zrobiliśmy. Uważam, że pod kątem treningowym jedziemy na zawody na debiut, więc po prostu będziemy walczyć tam o przetrwanie. Jeśli na miejscu będziemy mieć jakiekolwiek problemy, to na pewno nie będą one spowodowane przez cukrzycę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24