UNION FEMININE ANGERS – INVESTINTHEWEST ENEA AJP GORZÓW WLKP. 68:75, w pierwszym meczu 67:74, awans gorzowianek
- Kwarty: 21:12, 9:24, 25:19, 13:20.
- Union Feminine: Kaba 19 (2x3), Elenga 17 (4x3), Wojta 12, Monpierre 8, Merceron 5 oraz Fofana 7, Arrondo 0, Dursus 0, Ounounou 0 i Perdriau 0.
- InvestInTheWest Enea AJP: Bibby 22 (1x3), Tsineke 19 (4x3), Jakubiuk 14, Wentzel 2, Telenga 0 oraz Jones 15, Pszczolarska 3 (1x3) i Kuczyńska 0.
Wiedziały, że polecą do Stambułu
Przed rozpoczęciem meczu w Kraju Loary wiadomo było tylko jedno: na zwycięzcę polsko-francuskiej rywalizacji czekał już Galatasaray Cagdas Factoring Stambuł, który w pierwszym spotkaniu zremisował z naszym MB Zagłębiem Sosnowiec 90:90, a w rewanżu wygrał u siebie aż 91:65.
Perspektywa wyjazdu do stolicy Turcji na początku pojedynku zdecydowanie bardziej podobała się gospodyniom. W typowym dla siebie stylu założyły presing na całym boisku, odcinały od podań Chloe Bibby i Elenę Tsineke, a pod obydwiema tablicami zdecydowanie wygrywały walkę z naszą środkową Weroniką Telengą. Taki przebieg rywalizacji błyskawicznie znalzał odzwierciedlenie na tablicy wyników. Union Feminine wygrywał: 7:2 w 3, 11:4 w 5, 16:8 w 7 i 19:10 w 9 min. W tym momencie to podopieczne trenerki Aurelie Bonnan były w 1/8 finału, bo z nawiązką odrobiły 7-punktową stratę z pierwszego meczu w Gorzowie.
Błyskawiczne roszady
Opiekun przyjezdnych Dariusz Maciejewski zareagował błyskawicznie. Jeszcze w połowie pierwszej kwarty posadził na ławce rezerwowych Telengę i bezbarwną Norę Wentzel, a w ich miejsce desygnował do gry Stephanie Jones oraz – rotacyjnie – Aleksandrę Pszczolarską i Wiktorię Kuczyńską.
Pomogło! W drugich 10 minutach pojedynku przyjezdne dały prawdziwy koncert koszykówki. Tym razem to one zdecydowanie lepiej broniły, a po serii „trójek” Bibby, Tsineke i Pszczolarskiej oraz skutecznych dobitkach spod kosza Jones objęły w 19 min prowadzenie 34:27! Wynik drugiej kwarty – aż 24:9 dla gorzowianek – udowadnia dwie tezy. Po pierwsze: że nasza drużyna ma ogromny potencjał. I po drugie, już bardziej filozoficznie: że kobieta zmienną jest…
Gospodynie walczyły do końca
Tuż po wznowieniu gry po przerwie prowadzenie gości wzrosło do rekordowych w całym spotkaniu rozmiarów 8 „oczek” (38:30 w 21 min). Potem naszym dziewczynom przyszło jednak przeżywać przez długie minuty trudne chwile. Wśród miejscowych za bardzo szybie rozgrywanie akcji wzięły się Oceanie Monpierre i Isis Arrondo, pod koszami świetne statystyki zaczęła notować wysoka Masseny Kaba, zaś Kekely Ellenga aż cztery razy celnie przymierzyła zza linii 6,95 m. Choć na trybunach hali w Angers zasiadło tylko około 600 widzów, to atmosfera zrobiła się bardzo gorąca. Gospodynie stale naciskały, odrabiały punkt za punktem i w 34 min to one wygrywały 64:60. W tym momencie brakowało im tylko 3 „oczek” do wyrównania bilansu dwumeczu!
Od czego jednak akademiczki mają w swoich szeregach Bibby i Tsineke? Ich gwiazdy najjaśniej rozbłysnęły między 34 a 37 min. Dzięki australijsko-greckiej parze gorzowianki wygrały ten okres aż 10:0 (!), objęły prowadzenie 70:64 i w końcówce mogły sobie pozwolić na luksus spokojnego pilnowania przewagi. Niczego nie zmieniły presing Unionu Feminine, liczne pudła przyjezdnych z wolnych i szalone próby rzutów gospodyń z dystansu. InvestInTheWest Enea AJP ponownie pokonał rywalki z Angers różnicą 7 punktów i w nagrodę zagra o awans do ćwierćfinału z wielkim Galatasarayem!
Czytaj również:
Tak kibicowaliście koszykarkom w Arenie Gorzów! Tysiące ludzi na pierwszym meczu
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?