Żużlowe szkiełko: Zostawcie w spokoju Smoczyka

Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz
Wystarczyło jedno zdanie i mamy gorący temat na zimę. Gdzieś tam, kiedyś, ktoś wspomniał o niefunkcjonalności leszczyńskiego stadionu. Temat podjęli inni i mamy prawdziwą burzę. Polska podzieliła się na tych, którzy nie zostawiają na „Smoku” suchej nitki oraz tych którzy do ostatniej kropli krwi bronić będą obiektu. Na opłotkach Leszna za chwilę staną barykady, które za cel będą miały powstrzymanie nadciągających buldożerów.

Stadiony żużlowe mamy różne. Są nowoczesne, którymi zachwyca się cały żużlowy świat. Jest Motoarena, zaraz za nią Gorzów, a za chwilę na podium zamelduje się Łódź. Pięknie i nowocześnie. Pytanie tylko czy wszyscy muszą iść w tym kierunku.

Owszem byłoby dobrze, ale czy nas na to stać i czy dziś żużlowi, tak polskiemu, jak i międzynarodowemu potrzebne jest budowanie supernowoczesnych stadionów?

Żużel to biznes, a funkcjonowanie obiektu sportowego też musi mieć uzasadnienie ekonomiczne. Każdy z wymienionych powyżej - zbudowanych niemal od podstaw stadionów - takie miał. Motoarena to efekt sprzedaży gruntów po starym stadionie, obiekt Stali to z kolei szybkie działanie, po niskich kosztach i w ekspresowym tempie, którego celem był obiekt na miarę Speedway Ekstraligi. W Łodzi stadiony budują bardzo chętnie, a miasto i kluby, które je użytkują potrafią je zapełnić.

Przykład piłkarskiego - ciągle trzecioligowego Widzewa - przywołuję tylko na potwierdzenie tezy, że inwestycja musi się opłacać. Wracając do stadionu w Lesznie. Wybudowany lata temu na Dożynki 1997 roku jest ciągle modernizowany. Zmienia się funkcjonalność, zmienia pojemność i chyba niewielu miejscowym kibicom coś w nim przeszkadza. Owszem przydałby się dach, może nowocześniejsza wieżyczka - to dla VIP-ów oraz obsługi medialnej, ale żeby dziś dawać sygnał do wyburzenia stadionu? Przesada.

Stadionów, które wymagają renowacji czy ogólnie pojętego unowocześnienia jest więcej. Takie wymogi może stawiać Speedway Ekstraliga - zapisy w podręczniku licencyjnym. Musi jednak brać pod uwagę możliwości finansowe klubów. Te nie są właścicielami obiektów - najczęściej należą do miast i za ewentualne modernizacje lub jak wolą niektórzy budowę nowych zapłaci: pan, pani, społeczeństwo. To lokalny samorząd musi czuć taką potrzebę, potrzebę zasiadania na nowoczesnym stadionie pod dachem. Narzucanie czegoś odgórnie - koszty to kilkadziesiąt milionów złotych - jest błędem.

Argument zaczerpnięty z piłki nożnej, to także przesada. W piłkę nawet w naszym kraju gra się przez dziesięć miesięcy, a meczów jest kilkadziesiąt. Żużel to dyscyplina sezonowa, która tysiące na trybuny przyciąga tylko kilka razy. Rachunek ekonomiczny musi się zgadzać i niekoniecznie musi być zgodny z chciejstwem tych, którzy na dzisiejszym „Smoku” nie czują żużlowego ducha. Ja czuję i na ulicę Strzelecką 7 zawsze wracam z sentymentem. Kawał historii żużla tam się dział i dziać będzie. Tak samo mam z Gorzowem, a i Motoareną także. To kwestia wspomnień, których nie zepsuje nawet deszcz padający za kołnierz.

Zobacz też: Żużlowiec Kacper Woryna na ulicznym rondzie robi kółka na motorze żużlowym

Polecamy również Państwa uwadze:

Sprawdź, czy dostałbyś się do drogówki

Czy jesteś dobrym kierowcą? Sprawdź!

Dostałbyś się do policji? Prawdziwe pytania z testu

Slang policjantów. Znasz te słowa?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Żużlowe szkiełko: Zostawcie w spokoju Smoczyka - Gazeta Lubuska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24