Liga Mistrzów piłkarzy ręcznych. Łomża Vive Kielce rozbiło SG Flensburg-Handewitt! Takiej różnicy jeszcze nie było!

Paweł Kotwica
Paweł Kotwica
Kamil Bielaszewski, Damian Wiśniewski
W meczu czwartej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów, Łomża Vive Kielce wygrało z niemieckim SG Flensburg-Handewitt 37:29. To największa różnica bramkowa w historii meczów pomiędzy tymi drużynami.

Łomża Vive Kielce - SG Flensburg-Handewitt 37:29 (21:16)
Łomża Vive Kielce: Kornecki (1-16, 31-47 min, 8/21 = 38 %, 1 gol), Wolff (16-30, 47-60 min, 5/21 = 24 %) – Nahi 6, Sanchez-Migallon, Surgiel – Sićko 9, T. Gębala – Karacić 3, Thrastarson 2 (1) – Vujović 3, A. Dujszebajew 4, Yusuf 1 (1) – Moryto 4 (1), Gudjonsson 1 – Tournat 1, Karaliok 2. Trener: Talant Dujszebajew.

Flensburg: Burić (1-12, 31-60 min, 6/31 = 19 %), Moeller (12-31 min, 1/12 = 8 %) - Jakobsen 3, Wanne 5 (3) – Mensing 8 - Gottfridsson 5 – Mensah Larsen 3 – Streinhauser 1, Svan – Golla 1, Hald Jensen 3, Lindskog. Trener: Maik Machulla.

Karne. Łomża Vive Kielce: 3/3. Flensburg: 3/3.

Kary. Łomża Vive Kielce: 6 minut (Karaliok 4, Sanchez-Migallon 2). Flensburg: 6 minut (Golla 4, Lindskog po 2).

Sędziowali: Bojan Lah, David Sok (Słowenia).

Widzów: 4000.

Przebieg: 3:0 (‘3), 3:1, 4:1, 4:2, 5:2, 5:3, 8:3 (‘10)l 8:4, 9:4, 9:5, 10:5, 10:7, 11:7, 11:8, 12:8, 12:9, 13:9, 13:10, 14:10, 14:11, 15:11, 15:12, 17:12 ('25), 17:13, 18:13, 18:14, 19:14, 19:15, 20:15, 20:16, 21:16 – 24:16 (‘35), 24:17, 25:17, 25:19, 28:19 (‘44), 28:20, 29:20, 29:21, 30:21, 30:22, 31:22, 31:24, 32:24, 32:27 (‘53), 35:27 (‘57), 35:28, 37:28. 37:29.

Już na dwie minuty przed końcem meczu nikt w Hali Legionów nie siedział, dziękując zawodnikom Łomża Vive Kielce za znakomity mecz i bardzo wysokie, jak na historię pojedynków między tymi drużynami zwycięstwo. Kielczanie mieli w tym spotkaniu niesamowitą, 84-procentową skuteczność (37/44), nie oddali ani jednego niecelnego czy zablokowanego rzutu i mieli tylko sześć strat!

W składzie kieleckiego zespołu zabrakło Michała Olejniczaka, Daniela Dujszebajewa, Damiana Domagały i Władysława Kulesza; w drużynie z Flensburga nie było kontuzjowanych rozgrywających Gorana Sogarda Johannessena, Lasse Kjaera Møllera, Franza Sempera i Magnusa Røda. Wobec tylu absencji, na prawym rozegraniu musiał grać praworęczny Mads Mensah Larsen, potem trener Maik Machulla musiał się sporo nakombinować z ustawianiem drugiej linii.

Zwykle mecze pomiędzy drużynami z Kielc były zacięte, kończyły się remisami (trzy razy) lub jednobramkowymi zwycięstwami jednej z drużyn (dwukrotnie). Tylko raz, wiosną bieżącego roku, było bardziej zdecydowane zwycięstwo którejś z drużyn – flensburczycy wygrali w Hali Legionów różnicą trzech trafień i zepchnęli kielczan na trzecie miejsce w tabeli grupy Ligi Mistrzów. Jak to się skończyło – pamiętamy. Ostatni raz nasz zespół pokonał tego rywala wiosną 2016 roku, co dało mu awans do Final Four EHF Champions League. Jak wtedy się to skończyło – też pamiętamy.

Pierwsza połowa w wykonaniu gospodarzy była świetna. Mistrzowie Polski osiągnęli w niej nieprawdopodobną wręcz, jak na Ligę Mistrzów, skuteczność rzutową – 91 procent, trafili 21 na 23 rzutów (!!!). Trzeba to docenić, tym bardziej, że akurat ten rywal słynie z bardzo dobrej gry obronnej i świetnych bramkarzy. Duże zasługi w pokaźnym dorobku bramkowym kielczan w tej części gry położył Szymon Sicko, który wykorzystał wszystkie siedem prób, trafiał z rozegrania, z wrzutki, a nawet z koła.

Ale to, że drużyna Talanta Dujszebajewa szybko wypracowała kilkubramkową przewagę, to również zasługa szczelnej na początku spotkania defensywy, przechwytów i wynikających z nich kontrataków, kończonych przez Arkadiusza Moryto i Dylana Nahiego. W 10 minucie Żółto-Biało-Niebiescy prowadzili 8:3, a połowę bramek pozyskali właśnie dzięki szybkiemu bieganiu do przodu.

W pierwszej fazie spotkania dla Flensburga trafiał jedynie nowy lewy rozgrywający, Hans Aaron Mensing – zaliczył cztery pierwsze gole swojej drużyny. Potem w kielecką bramkę wstrzelili się mający początkowo spore problemy ze znalezieniem sobie pozycji do rzutu Jim Gotfridsson i Lars Mensah Larsen. Nie przeszkodziło to naszemu zespołowi prowadzić do przerwy obiecującą różnicą pięciu bramek.

Znakomicie nasi szczypiorniści zaczęli również drugą połowę. Pięknie walczyli w obronie, świetnie bronił Mateusz Kornecki, więc zdobycie pierwszego po przerwie gola zajęło Flensburgowi prawie sześć minut. I mimo że w bramce rywala przebudził się Benjamin Burić, to przewaga Łomża Vive rosła – w 39 minucie po kontrze Nahiego osiągnęła osiem bramek – 25:17. Potem goście zaczęli grać siedmioma zawodnikami w ataku. Najpierw jedynym tego efektem było to, że Kornecki załadował im gola rzutem przez całe boisko, a potem dało minimalny skutek, ale raczej było to efektem błędów i nieskutecznych rzutów, które zawodnikom z Kielc zaczęły się przytrafiać w ostatnim kwadransie meczu. W 53 minucie było tylko pięć bramek różnicy (32:27), ale trener naszego zespołu wziął czas, uporządkował grę i w końcówce pojedynku znów było jak dawniej. Na ostatnie półtorej minuty na boisko weszli Cezary Surgiel i Faruk Yusuf, ten drugi z rzutu karnego zdobył swojego debiutanckiego gola w Lidze Mistrzów.

W najbliższą sobotę o godzinie 13 Łomża Vive Kielce zagra w Puławach z Azotami spotkanie PGNiG Superligi, a kolejny mecz Ligi Mistrzów 20 października w Hali Legionów z FC Porto.

Grupa B

  • Łomża Vive Kielce – SG Flensburg-Handewitt 37:29 (21:16)
  • Barça – Dinamo Bukareszt (czwartek, 20.45)
  • FC Porto – Telekom Veszprem (czwartek, 20.45)
  • Paris Saint Germain Handball – Motor Zaporoże (czwartek, 20.45).
1. ŁOMŻA VIVE KIELCE46124-115
2. Barca3489-75
3. Telekom Veszprem3492-91
4. FC Porto3482-83
5. PSG Handball3399-91
6. Dinamo Bukareszt3288-97
7. Motor Zaporoże3280-89
8. SG Flensburg-Handewitt41104-117

1.-2. miejsce - awans do 1/4, 3.-6. - awans do 1/8.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24