MKTG Sportowy i Gol - pasek na kartach artykułów

Polscy siatkarze cenią sobie brąz Ligi Narodów i czekają na ostateczną kadrę na Paryż

OPRAC.:
Jacek Kmiecik
Jacek Kmiecik
PAP/Marian Zubrzycki
Polscy siatkarze w meczu o trzecie miejsce rozgrywanego w łódzkiej Atlas Arenie turnieju finałowego LN pokonali Słowenię 3:0 (26:24, 25:16, 25:17). Tym samym zdobyli trzeci brązowy krążek w tych rozgrywkach (wcześniej trzecie miejsce zajęli także w 2019 i 2022 r.). W swoim dorobku mają również wywalczone rok temu złoto i srebro z 2021 roku. Czołowi Biało-Czerwoni ocenili swój występ.

Kurek: Ważny był nasz mental

Kapitan reprezentacji Polski Bartosz Kurek podkreślił, to że kolejny cenny sukces polskich siatkarzy.

- Przestrzegam wszystkich, żeby te medale układać według jakichś kategorii, deprecjonować je i mówić, która impreza jest ważniejsza, a która mniej istotna. Mam nadzieję, że nie przyjdą już ciemne czasy polskiej siatkówki. Teraz są te złote i doceniajmy to, że te medale są zdobywane seryjnie - powiedział Kurek.

Polacy Bartosz Kurek i Jakub Kochanowski blokują Tinego Urnauta ze Słowenii w meczu o 3. miejsce Ligi Narodów siatkarzy w Łodzi
Polacy Bartosz Kurek i Jakub Kochanowski blokują Tinego Urnauta ze Słowenii w meczu o 3. miejsce Ligi Narodów siatkarzy w Łodzi

Polacy, poza pierwszym setem, nie mieli większych problemów z pokonaniem Słoweńców, choć w przeszłości ten zespół był niewygodnym przeciwnikiem dla Biało-Czerwonych. Kluczowe do odniesienia zwycięstwa była zagrywka, w tym 8 asów serwisowych i 15 punktów zdobytych blokiem.

- Ważny był też nasz mental. Wyszliśmy zdeterminowani, żeby zdobyć ten brązowy medal. Istotna była też fizyka, bo Słowenia przez całą Ligę Narodów grała jednym składem. To daje pewne atuty, ale w takich meczach, jak dziś, może zabraknąć energii – tłumaczył atakujący, który w niedzielę zdobył 10 punktów.

Podkreślił, że jest dumny z postawy zespołu. Tym bardziej, że - jak zwrócił uwagę - turniej finałowy Ligi Narodów miał podwójną stawkę, ponieważ w jego trakcie trwała wewnętrzna rywalizacja o miejsce w składzie kadry na igrzyska olimpijskie w Paryżu.

Polscy siatkarze cenią sobie brąz Ligi Narodów i czekają na ostateczną kadrę na Paryż
PAP/Marian Zubrzycki

- Można mówić, że wypieramy tę rywalizację z głowy, że nie myślimy o tej niechybnej decyzji trenera, ale ja jeszcze nie grałem w turnieju w takiej atmosferze. Obserwując grę swoich kolegów i wchodząc na boisku wszyscy zdawali sobie sprawę, że to są ostatnie chwile, żeby pokazać trenerowi, że może na niego postawić. Sam jestem zmęczony tym procesem selekcji. Dlatego tym bardziej wielki szacunek dla tej drużyny, że potrafiła się zjednoczyć i wywalczyć ten medal – przyznał kapitan Biało-Czerwonych.

Śliwka: Kibice dali nam świetną energię

Przyjmujący Aleksander Śliwka pochwalił wspaniałą atmosferę na trybunach i wsparcie polskich fanów.

- Myślę, że zagraliśmy naprawdę dobry turniej. Oczywiście, zasmuciła nas porażka w półfinale, bo było bardzo blisko awansu do finału, ale w meczu o brąz reakcja zespołu była świetna. Myślę, że mieli na to wpływ kibice i dali nam świetną energię. Nie mogliśmy ich zawieść, dlatego zagraliśmy świetne spotkanie - ocenił wicekapitan, który od nowego sezonu będzie grał w japońskim Suntory Sunbirds.

Śliwka znalazł się poza składem meczowym w ćwierćfinale i półfinale, natomiast w spotkaniu o brąz pojawił się na boisku na kilka ostatnich akcji. Mimo że w poprzednich latach był podstawowym zawodnikiem polskiej kadry, w tym sezonie nie może być pewny miejsca w składzie na igrzyska olimpijskie. Selekcjoner Nikola Grbić ma podać ostateczną listę siatkarzy na turniej w Paryżu kilka dni po zakończeniu Ligi Narodów.

Polscy siatkarze cenią sobie brąz Ligi Narodów i czekają na ostateczną kadrę na Paryż
PAP/Marian Zubrzycki

- Kluczowe jest dla nas zachowanie "team spirit", dobrej atmosfery między nami. Wiadomo, że czeka nas olimpijska selekcja, a mamy naprawdę bardzo szeroką kadrę świetnych zawodników. Każdy z nich zasługuje, żeby grać i pojechać na igrzyska. Ufamy trenerowi, wierzymy w to, co robi, a sami staramy się utrzymać utrzymać dobrą atmosferę i ciężko pracować, żeby każdy z nas był gotowy - stwierdził 29-letni siatkarz.

Bieniek: Kluczowy pierwszy set

Środkowy Mateusz Bieniek uznał, że w meczu o brązowe medale najtrudniejszy był pierwszy set. Słoweńscy prowadzili w nim 23:22, ale między innymi dzięki dobrej grze w bloku Polacy zwyciężyli 26:24. W dwóch kolejnych wygrali gładko - do 16 i 17.

- Pierwszy set był kluczowy. Wyciągnęliśmy wnioski po meczu z Francuzami. Mimo prowadzenia, nasza koncentracja była już na wysokim poziomie przez całe spotkanie. Trzeba też pamiętać, że Słoweńcy od pierwszego weekendu Ligi Narodów grają w niezmienionym składzie i mogą być już zmęczeni. Ale to jest zawsze Słowenia, z którą gra nam się zazwyczaj ciężko. Cieszy nas, że potrafiliśmy zapomnieć o porażce z Francją i dziś zwyciężyć - zauważył środkowy.

Polscy siatkarze cenią sobie brąz Ligi Narodów i czekają na ostateczną kadrę na Paryż
PAP/Marian Zubrzycki

Dodał, że wywalczenie medalu Ligi Narodów jest istotne w kontekście zbliżających się igrzysk w Paryżu.

- Cieszymy się z tego brązu. Wiedzieliśmy, że fajnie będzie zakończyć turniej w Łodzi zwycięstwem. Tak podeszliśmy do tego meczu. Ta wygrana dużo waży, bo gdybyśmy dziś przegrali, zasialibyśmy ziarnko niepewności przed najważniejszą imprezą w sezonie. Ale wygraliśmy i pokazaliśmy, że dalej jesteśmy w ścisłym światowym topie. Dziś się cieszymy, teraz mamy kilka dni wolnego, a potem skupiamy się już na Paryżu - wyjaśnił Bieniek.

Słoweńcy zawiedzeni

Niepocieszeni po niedzielnym meczu byli Słoweńcy. Podopieczni trenera Gheorghe Cretu wygrali fazę zasadniczą Ligi Narodów, jednak w turnieju finałowym nie zaprezentowali się aż tak dobrze. W ćwierćfinale pokonali Argentynę dopiero po tie-breaku, w półfinale natomiast ulegli Japonii 0:3.

Polscy siatkarze cenią sobie brąz Ligi Narodów i czekają na ostateczną kadrę na Paryż
PAP/Marian Zubrzycki

- Mieliśmy ciężki mecz z Argentyną, później z Japonią i teraz z Polską. Ostatnie spotkanie zaczęliśmy dobrze, ale później zabrakło nam trochę siły. Polacy zagrali bardzo dobrze, korzystając z energii kibiców. Doskonale wiemy, co znaczy taka publiczność. To była na pewno ich przewaga. Polacy bardzo dobrze zagrali w bloku, mieli ich piętnastu. To zrobiło różnicę, ale w ataku, przyjęciu i na zagrywce też byli lepsi - ocenił przyjmujący reprezentacji Słowenii i Asseco Resovii Rzeszów Klemen Cebulj.(PAP)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24