MKTG Sportowy i Gol - pasek na kartach artykułów

Tomasz Tułacz, trener Puszczy Niepołomice: Mamy coś do zrobienia, jeśli chodzi o rozwój zespołu i zawodników

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Tomasz Tułacz (trener Puszczy Niepołomice)
Tomasz Tułacz (trener Puszczy Niepołomice) Wojciech Matusik
- Można budować zespół w oparciu o różne koncepcje, my będziemy szukać zawodników, którzy będą wzmocnieniem, ale też takich piłkarzy, dla których Puszcza Niepołomice będzie taką szansą do pokazania się na poziomie ekstraklasy - mówi Tomasz Tułacz, trener Puszczy.

Zajęliście 12. miejsce w ekstraklasie w minionym sezonie. W kontekście nowego – to jest wyzwanie, bo poprzeczkę sami sobie zawiesiliście bardzo wysoko.

Zdecydowanie podnieśliśmy sobie poprzeczkę przed kolejnym sezonem bardzo wysoko. To zadanie, które przed nami, wymaga pewnych decyzji, które pozwolą nam tak skonfigurować zespół, by tym wyzwaniom podołać.

Nastąpią rewolucyjne zmiany w waszym składzie?

Wszystko przed nami, to jest okres decyzyjny. Już kilka ustaleń zapadło. Klub działa w określonych realiach, ramach, zdajemy sobie z tego sprawę. Jeżeli chcemy sobie pozwolić na jakiekolwiek ruchy, to musimy je robić w ramach określonego budżetu, nie przekreślając możliwości finansowych klubu.

Skończyły się umowy Michała Koja, Macieja Firleja, Tomasza Wojcinowicza i wypożyczenie Jordana Majchrzaka z Legii. Kto zadecydował o tym, że te umowy nie zostały przedłużone?

Z ciężkim sercem wypowiadam się na temat zawodników, którzy odchodzą. Niestety, żeby móc pozwolić sobie na jakiekolwiek ruchy nie możemy mieć tej kadry tak szerokiej, dlatego, że nas po prostu na to nie stać. By móc kogoś pozyskać, musimy na to zrobić miejsce. Ciężko się podejmuje takie decyzje wobec zawodników, którzy byli wsparciem dla zespołu, ale one muszą zapaść.

Kadra będzie szczuplejsza niż w ostatnim sezonie?

Zobaczymy, mamy pewne rozwiązania, szukamy sposobu, by ona była na odpowiednim poziomie jeśli chodzi o jakość i ilość.

Musi być ponad dwudziestu zawodników?

Musi być 24 zawodników w kadrze i wszystko robimy, by tak było. Będziemy sięgali po rozwiązania również nieoczywiste.

Co to znaczy, bo brzmi to dosyć tajemniczo?

Można budować zespół w oparciu o różne koncepcje, my będziemy szukać zawodników, którzy będą wzmocnieniem, ale też takich piłkarzy, dla których Puszcza Niepołomice będzie taką szansą do pokazania się na poziomie ekstraklasy.

Tak było z bramkarzami dotychczas, bo wasi golkiperzy, czy to Karol Niemczycki, czy Gabriel Kobylak, czy w ostatnim sezonie Oliwier Zych świetnie się pokazali w Puszczy i potem szli dalej.

Na pewno nie zmienimy wyznaczonej drogi, jeśli chodzi o bramkarzy będziemy chcieli ten pomysł, który mamy, utrzymać. Zostaje z nami Kevin Komar, który jest jeszcze młodzieżowcem. Mamy kilka spraw personalnych do rozwiązania, zobaczymy, kto przyjdzie? Jest Krzysiek Wróblewski, ale na wypożyczeniu jest Kacper Piechota. Nie ukrywam, że interesujemy się bramkarzami-młodzieżowcami.

Sprawa Oliwiera Zycha jest zamknięta, nie wróci już do Polski?

Taka jest decyzja Aston Villi na dzisiaj.

Pozyskaliście definitywnie Romana Jakubę. To było z pewnością obciążenie dla klubu, bo wykupienie wiąże się z kosztami, ale chyba było warto, bo to czołowa wasza postać?

Zdecydowanie, to młody zawodnik, perspektywiczny, który udowodnił przez 1,5 roku, bo tyle jest z nami, że cały czas się rozwija.

Można powiedzieć na sto procent, że będzie grał u was, czy są jakieś zakusy na niego ze strony innych klubów?

Czas pokaże, wiadomo, że my jesteśmy klubem który rozwija i promuje zawodników. Jeżeli się trafi oferta nie do odrzucenia, to klub podejmie odpowiednie decyzje.

Ile pan planuje transferów latem? Ile musicie zrobić?

Bardzo ciężko mi powiedzieć, chciałbym mieć 24-osobową kadrę i tego się trzymamy. Zobaczymy. Jeszcze kilku zawodnikom kończą się kontrakty, zobaczymy, czy klub będzie się umiał porozumieć z nimi, czy te oczekiwania piłkarzy będą adekwatne do możliwości Puszczy? Chcemy z jednej strony wzmocnić zespół, ale też oprócz jakości, szukać tej liczebności.

Macie też zawodników na wypożyczeniach w innych klubach. Oni wracają?

Na dzisiaj decyzja jest taka, że Kacper Cichoń do nas dołącza, co do reszty, to zastanowimy się, ale też chcę dać szansę młodym naszym zawodnikom, by szczególnie w okresie przygotowawczym zobaczyć ich pod kątem wsparcia zespołu.

17 czerwca macie pierwszy trening przed nowym sezonem i dwa krótkie zgrupowania, w sumie pięć sparingów.

Tak, jedziemy do Woli Chorzelowskiej. Jest zaplanowanych pięć meczów kontrolnych, ale jeszcze może dojść jakiś mecz pod kątem zawodników testowanych.

Jesienią w roli gospodarza będziecie grali na stadionie Cracovii, a wiosną gdzie?

U siebie!

Mówi pan to życzeniowo, czy raczej to się stanie?

W piłce ciężko mówić coś na pewno. Bardzo bym chciał i liczę na to, że to, co obiecał burmistrz i działacze, to się wydarzy.
Jeśli ulica Kusocińskiego w Niepołomicach będzie poszerzona, to nic już nie stoi na przeszkodzie, byście grali u siebie?
To wszystko zależy od warunków. Wiem, że działania są wdrożone, klub i burmistrz robią wszystko, by do tego doprowadzić. Etap decyzji chyba się kończy.

Często jest tak, że drugi sezon dla beniaminka z poprzedniego roku był trudniejszy.

I pewnie taki nas czeka, nie ma co ukrywać, nie będziemy zaskoczeniem dla wielu. Mamy coś do zrobienia, jeśli chodzi o rozwój zespołu i zawodników. To będzie ciężki sezon, ale nie znaczy to, że będziemy do niego podchodzili w inny sposób. Chciałbym, byśmy utrzymali tę euforyczność, radość z tego, gdzie jesteśmy, mieli pozytywne nastawienie, dokładając do tego jakość i pracując nad tym na treningach i obozach.

Jeśli chodzi o poszukiwania piłkarzy, to szukacie o takim profilu, jaki zwykle wam pasował pod tę koncepcję gry, którą pan preferuje, czy coś się zmieni, czy będzie pan szukał innych?

Rozmowy trwają, wiadome jest, że nie jest tak, że na daną pozycję jest tylko jeden piłkarz, rozmawiamy z wieloma. Mamy swoje oczekiwania, ale też przede wszystkim możliwości. Zobaczymy, z kim się uda dogadać, wtedy będziemy wiedzieć, w jakim kierunku pójdziemy.

Są zakusy na waszych zawodników?

Ciężko mi powiedzieć, różne są spekulacje, ale nic oficjalnego nie ma na ten moment.

Znając pana, można stwierdzić, że zawsze próbuje pan wdrażać nowe rzeczy, czymś zaskakiwać rywali, choć mówi pan, że będzie trudniej tego dokonać. Jakieś koncepcje jednak będą?

Koncepcji jest wiele, tylko życie zawsze weryfikuje te możliwości. Bardzo liczę na to, że nasze działania transferowe będą owocne i będziemy mieli szeroką paletę rozwiązań.

Stałe fragmenty to nadal będzie mocna strona Puszczy?

Nie zmienimy tego, w takim kontekście, że nagle z tego zrezygnujemy. Absolutnie nie. Mamy przygotowane nowe rozwiązania do przetrenowania na zgrupowaniu.

Przez cały sezon wracano do waszych stałych fragmentów gry, niektórzy je wykpiwali, a wy udowadnialiście mecz po meczu, że jest to skuteczne. Pana to denerwowało, a potem przestało, czy raczej się pan zdystansował do tego?

Od początku miałem do tego odpowiedni dystans. Dziwiło mnie tylko to, że ci, którzy podważali te nasze działania, potem zaczęli wdrażać te rozwiązania i korzystać z tego. Po to są pewne rozwiązania, by po nie sięgać. Piłka nożna to też taktyka, która powoduje, że ci niekoniecznie najwięksi mogą ograć tych teoretycznie większych.

Dla wielu z pańskich piłkarzy ekstraklasa to było coś nowego, byli debiutantami, pan też. Coś pana zaskoczyło szczególnie w tych rozgrywkach?

Zaskoczyło? To zbyt duże słowo. Spotkaliśmy się z tym, co przewidywaliśmy, że będzie nam trudno. Chcieliśmy do końca ligi się bić o najważniejszy cel, jakim było utrzymanie w lidze i to spełniliśmy. Zdawaliśmy sobie sprawę z trudności, ale też ekstraklasa pokazała, że różni się od pierwszej ligi tym, że każdy błąd, każda pomyłka jest wykorzystywana. Zdecydowanie mocniejsi zawodnicy grają w ofensywie i oni takich prezentów nie marnują.

Ma pan jakąś radę dla nowych beniaminków?

My jako Puszcza nie występujemy jako profesor. Nie jesteśmy od dawania rad, ale mogę powiedzieć, że jest to zdecydowanie inna forma rywalizacji niż I liga. Są na tyle dobrzy trenerzy – Szymon Grabowski, Rafał Górak i Mateusz Stolarski na pewno sobie poradzą. Gratuluję im z tego miejsca awansu i życzę im sukcesów w ekstraklasie.

A trudniej było wejść do niej, czy się w niej utrzymać?

Myślę, że to drugie, choć oba zadania były trudne. Granie co tydzień z zespołami, które są tak wymagające było dla nas tym, jakbyśmy co tydzień grali baraże. Utrzymanie zaliczyłbym do niesamowitego osiągnięcia. Skala podobna do utrzymania albo nawet wyższa. Wiemy, co nas czeka teraz, zdajemy sobie sprawę, że musimy pójść do przodu zdecydowanie, by kolejny raz otrzeć się o takie wyniki jak w minionym sezonie.

A kogo by pan sobie życzył w pierwszej kolejce nowych rozgrywek?

Życzyłbym sobie, byśmy zaczęli nomen omen u siebie, czyli w Krakowie. Nie mam życzeń co do rywala, a życzeniem zawodowym jest po raz kolejny utrzymanie drużyny w ekstraklasie poprzez podniesienie jej poziomu i jakości gry.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mbappe nie zagra z Polską?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tomasz Tułacz, trener Puszczy Niepołomice: Mamy coś do zrobienia, jeśli chodzi o rozwój zespołu i zawodników - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24