Adam Buksa o swojej roli w reprezentacji Polski
Buksę pytano na konferencji o to jak się czuje jako zadaniowiec w ataku, porównywany profilem do Oliviera Giroud, Francuza o zbliżonych warunkach fizycznych, też grającego lewą nogą. - Postrzeganie mnie w reprezentacji przez wielu ekspertów było dość jednowymiarowe. Ja się z tym nie do końca zgadzam. Mam szerszy wachlarz możliwości niż gra głową i rozpychanie się z obrońcami. Dążę do tego, by pokazywać się jak najczęściej, w bardzo urozmaicony sposób. Chcę pokazać, że moja rola może być dużo ważniejsza.
Buksa nie chciał mówić o swoim transferze (odszedł z Antalyasporu po sezonie), za to chętnie mówił o celu Polski na Euro. - Na turniej jedziemy, by zagrać dobre mecze, zdobyć w grupie jak najwięcej punktów. Ja uważam, że celem powinien być puchar i nie ma tu grama ironii. Turnieje rządzą się swoimi prawami. Wierzę, że stać nas na bardzo wiele, na wygrywanie z teoretycznie lepszymi od nas - stwierdził.
Michał Probierz zachwycony Kacprem Urbańskim: Dał argumenty, by walczyć o pierwszy skład
W piątek Buksa zaczął z Ukrainą jako partner Arkadiusza Milika w ataku. Jak ocenia grę reprezentacji i swoją osobiście? - Wszyscy jesteśmy zadowoleni z meczu. Było dużo pozytywnych momentów, choć oczywiście nie ustrzegliśmy się błędów. Jestem zadowolony z mojego występu. Pewność siebie budujemy w drużynie każdym meczem, treningiem, odprawą, nawet wspólnym posiłkiem. To nie jest tak, że po porażce pewność się ulatnia, a po wygranej nagle wszyscy świętujemy, a potem wszystko wydaje się z górki. Twardo stąpamy po ziemi. Znamy też swoją wartość. Wiemy, że stać nas na wygraną z takimi drużynami jak z Ukrainą. Nie upatrywałbym tego wyniku w kategoriach niespodzianki.
W ostatecznej kadrze na Euro Buksa jest jednym z czterech napastników. Dosłownie godziny przed ogłoszeniem listy "wykruszył" się jego konkurent, Arkadiusz Milik. Czeka go operacja, a po niej nawet dwa miesiące przerwy. - Wszyscy mieliśmy okazję porozmawiać z Arkiem po meczu. Zdążyliśmy zjeść jeszcze kolację. Bardzo mi przykro z jego powodu. Sam przez to przechodziłem przed Mundialem w Katarze. Wiem jak to może boleć. Myśmy z Ukrainą nie rywalizowali pomiędzy sobą, mieliśmy do wykonania zadania, ale 2 minuta meczu wiele zmieniła... Kacper Urbański wszedł w zasadzie bez rozgrzewki. Nie widać było żadnej nerwowości w jego poczynaniach. Świetnie udźwignął ciężar meczu. Wniósł wiele jakości.
Mecz Polska - Turcja: gdzie oglądać ostatni sparing przed Euro 2024?
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?