Koniec holenderskiej przygody Magdy Linette. Polka odpadła w ćwierćfinale debla

Pierwsze dwa dni rywalizacji w Holandii mogły jedynie zirytować poznaniankę, która po raz pierwszy na korcie pojawiła się w poniedziałek. Mecz pierwszej rundy gry podwójnej przeciwko Japonkom Eri Hozumi i Makoto Ninomiyi został przerwany ze względu na opady deszczu przy prowadzeniu Polki i Holenderki 6:1, 4:4.

Deszcz utrudniał grę także we wtorek, kiedy to nasza tenisistka rozpoczęła zmagania singlowe. W pierwszej rundzie rywalką Magdy była Amerykanka Robin Montgomery, opady przerwały rywalizację zaledwie kilka minut po rozpoczęciu gry (przy stanie 1:1), a gdy już wydawało się, że uda się mecz dokończyć, przy stanie 7:6, 3:6, 5:5 dalszą część spotkania przełożono na kolejny dzień ze względu na zapadające ciemności.

Obydwa spotkania udało się dokończyć w środę. Niestety, w grze pojedynczej nasza tenisistka przegrała dwa gemy i odpadła z rywalizacji. Lepiej poszło w pierwszej rundzie debla, w której Linette i Rus odniosły zwycięstwo i zakwalifikowały się do ćwierćfinału.

Organizatorzy turnieju w 's-Hertogenbosch ustalili taki plan gier, w którym Polka i Holenderka jeszcze tego samego dnia po raz kolejny musiały pojawić się na korcie, by rozegrać ćwierćfinał. Potyczka z Ludmiłą Samsonową i Dianą Sznajder trwała godzinę i zakończyła się porażką duetu z poznanianką w składzie 1:6, 4:6.

W następnym tygodniu Linette najprawdopodobniej wystartuje w innym turnieju rangi 250 - tym razem w Birmingham. Przed rokiem w tym brytyjskim mieście Polka dotarła do drugiej rundy, a jedyną tenisistką, którą udało jej się pokonać, była tegoroczna finalistka French Open - Jasmine Paolini.