MKTG Sportowy i Gol - pasek na kartach artykułów

Marcin Woroniecki: Cieszę się, że nie jestem jakąś „zapchajdziurą”

Maciej Noskowicz
Maciej Noskowicz
Marcin Woroniecki przedłużył kontrakt z Zastalem Zielona Góra.
Marcin Woroniecki przedłużył kontrakt z Zastalem Zielona Góra. Mariusz Kapała
- Cieszę się, że nie jestem jakąś „zapchajdziurą” – mówi Marcin Woroniecki, koszykarz Enei Stelmetu Zastalu Zielona Góra, z którym klub przedłużył kontrakt o najbliższe dwa sezony.

Jak doszło do tego, że zdecydował się pan na przedłużenie umowy z Zastalem i to aż o dwa lata?

- Cóż, mój pobyt w Zielonej Górze oceniam bardzo pozytywnie, mogę być tylko zadowolonym. Podoba mi się życie w mieście, do tego są świetni kibice, którzy cały czas nas wspierali mimo słabych wyników sportowych. Moje rozmowy z trenerem i nowym zarządem klubu przesądziły o tym, że kontrakt został szybko podpisany. Jestem szczęśliwy, że ludzie zarządzający koszykówką w Zielonej Górze widzą mnie w składzie, postaram zaprezentować się jak najlepiej i pokazać, że warto na mnie postawić.

Było zainteresowanie ze strony innych klubów?

- Od swojego agenta otrzymałem sygnały, że jest zainteresowanie moją osobą. Z nikim jednak nie podjąłem żadnych konkretnych rozmów. Było bardziej takie „wyczuwanie się” wzajemnie i „wybadanie”, ale bez mojego pomysłu na odejście.

Wspomniał pan, że klub chce na pana postawić, więc to pewnie duży powód do satysfakcji?

- Myślę, że tak. Cieszę się, że nie jestem jakąś „zapchajdziurą”. Klub i trener wierzą w mój rozwój. Na każdym treningu staram się być profesjonalny, o czym, myślę trener wie doskonale.

Na co pan liczy pozostając w Zielonej Górze?

- Trudno powiedzieć w tym momencie, na co nas będzie stać, o co możemy walczyć. My do końca jeszcze nie wiemy, jak będzie zbudowany zespół. Trzeba poczekać też na budowę innych drużyn. Za szybko na jakiekolwiek deklaracje. Wiadomo, że trener sprowadzi swoich ludzi, bo ma pomysł na basket w mieście, ale poczekajmy jeszcze.

Planuje pan odpoczynek i urlop? Czy jest już myślami przy nowym sezonie?

- Przebywałem przez kilka dni w Zielonej Górze, biorąc udział w campie zorganizowanym przez Filipa Matczaka. Sam też się szykuję do sezonu zarówno siłowo jak i koszykarsko oraz pilatesowo. Zdradzę, że drugi rok z rzędu pracuje nad gibkością i mięśniami głębokimi, więc już jest budowanie formy na nadchodzący sezon. Mam za sobą krótki urlop, dłuższy jeszcze przede mną.

Po awansie do elity trener Tadeusz Aleksandrowicz poszybował w górę na rękach koszykarzy Zastalu Zielona Góra.

Stworzyli piękną, koszykarską historię. 40 lat temu Zastal p...

WIDEO: Skrót Gali Sportu Lubuskiego 2024

od 12 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Marcin Woroniecki: Cieszę się, że nie jestem jakąś „zapchajdziurą” - Gazeta Lubuska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24