5229 nowych zakażeń oraz 227 zgonów - to żniwo SARS-CoV-2 w Japonii z 19 maja. Dla ponad 126-milionowego kraju nie są to może przerażające statystyki, w Kraju Kwitnącej Wiśni sytuacja epidemiczna jest jednak najgorsza od stycznia tego roku. Pod względem aktywnych przypadków w ostatnich dniach rekord został pobity i wyniósł prawie 77,5 tys. Brakuje personelu medycznego i łóżek, a program szczepień idzie opornie. Przynajmniej jedną dawkę otrzymało na razie mniej niż 4 proc. społeczeństwa. Wszystko to na nieco ponad dwa miesiące przed rozpoczęciem największej sportowej imprezy ostatnich pięciu lat.
ZOBACZ TEŻ:
Przełożenie igrzysk o rok przyniosło straty liczone w miliardach dolarów. Wiemy już, że do Tokio nie przylecą zagraniczni kibice i wolontariusze, decyzja o wpuszczeniu na trybuny Japończyków zapadnie prawdopodobnie w czerwcu. Tak czy inaczej pod względem finansowym kraj straci. Również z tego powodu nie milkną apele o zastanowienie się nad sensem organizacji imprezy.
Według opublikowanej w poniedziałek ankiety dziennika Asahi Shimbun aż 43 proc. Japończyków chce odwołania igrzysk, a kolejnych 40 proc. przełożenia ich na inny termin. W ankiecie agencji prasowej Kyodo 87,7 proc. badanych wyraziło obawę przed rozprzestrzenieniem wirusa przez sportowców (ok. 15 tys.), ich trenerów, działaczy i przedstawicieli mediów z całego świata, którzy przylecą latem do Tokio.
ZOBACZ TEŻ:
Podobne głosy napływają też z innych środowisk. Gubernatorzy Hiroszimy, Hyogo i Okayamy zablokowali ostatnio przebieg sztafety olimpijskiej przez ich prefektury (odpowiedniki województw). W kilku prefekturach, łącznie z Tokio, przynajmniej do końca maja będzie obowiązywał stan wyjątkowy. List otwarty do premiera Yoshihide Sugi napisało też Tokyo Medical Practitioners Association zrzeszające około 6 tys. lekarzy.
„Usilnie nalegamy, aby władze przekonały Międzynarodowy Komitet Olimpijski, że organizacja igrzysk będzie trudna i należy podjąć decyzję o ich odwołaniu (...) Instytucje medyczne walczące z pandemią mają ręce pełne pracy, nie ma praktycznie żadnych rezerw (...) Jeżeli igrzyska przyniosą wzrost zgonów, pełna odpowiedzialność będzie ciążyła na Japonii” - czytamy w apelu.
Suga zapewnia jednak, że kraj jest w stanie zorganizować bezpieczne igrzyska. Z imprezy na razie wycofała się tylko Korea Północna, ewentualna decyzja leży więc wyłącznie w rękach MKOl i japońskich władz. Kolejna zmiana terminu jest jednak bardzo mało prawdopodobna. Jeżeli igrzyska nie odbędą się w tym roku, na kolejne zaczekamy pewnie do 2024.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
W Tokio wciąż trwają protesty przeciwko organizacji igrzysk olimpijskich
Źródło: RUPTLY/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?