MKTG Sportowy i Gol - pasek na kartach artykułów

Mateusz Stolarski: „Mam nadzieję, że karnawał dopiero będzie”

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
(Motor jest w grze o drugi awans z rzędu)
(Motor jest w grze o drugi awans z rzędu) fot. ilustracyjna: Kamil Wojdat
Wygrana z Podbeskidziem Bielsko-Biała dała Motorowi Lublin rozstawienie w barażach. Gdyby jednak w ostatniej minucie piłkę meczową wykorzystał Bartosz Bida, to gospodarzem czwartkowego spotkania byłby Górnik Łęczna.

– Zwycięstwo mogło uciec i nie jestem z tego zadowolony. Myślę, że bramka kontaktowa dla Podbeskidzia (Miroslav Ilicic w 49. minucie) wprowadziła w nas trochę niepewności. Z jednej strony chcieliśmy grać i atakować, a z drugiej wiedzieliśmy, że ten wynik da nam pierwszy mecz barażowy u siebie. My w takich sytuacjach musimy sobie jednak radzić – mówi Mateusz Stolarski, trener Motoru Lublin.

W niedzielę jednym z jego wyborów personalnych był Rafał Król, dla którego był to dopiero dziewiąty mecz w pierwszym składzie Motoru w tym sezonie. Kapitan odwdzięczył się trafieniem na 2:0.

– Nie dostał tego za darmo, ale za formę sportową, na którą sam zapracował. Jestem bardzo zadowolony z tego, że gdy nie było go kadrze to się nie poddał i cały czas miał z tyłu głowy dobro drużyny. Przychodził na treningi wyrównawcze i wkładał w nie serce, za co dostał nagrodę. Już miał zagrać z Resovią (w poprzedniej kolejce – red.), ale przeszkodziła mu choroba. Dziś strzelił gola, ale miał też swój udział w wielu dobrych akcjach Motoru.

Podbeskidzie w Lublinie grało już pewne swojego losu, czyli spadku z Fortuna 1. Ligi, ale mimo to postawiłO się Motorowi.

– My jako Podbeskidzie zagraliśmy przyzwoite spotkanie. Myślę, że nasza postawa mogła być dla niektórych zaskoczeniem – uważa Jarosław Skrobacz, trener „Górali”, który pracuje w klubie od początku marca. – Moim zdaniem niewiele brakło, żebyśmy w końcówce doprowadzili do remisu. Mieliśmy też swoje okazje wcześniej, choćby tę w końcówce pierwszej połowy Maksymiliana Sitka na 2:1. Dziękuję chłopakom za ten mecz, bo było widać duże zaangażowanie i determinację. Oczywiście one powinny być zawsze, ale zwłaszcza w ostatnich spotkaniach było o to bardzo trudno. Sytuacja w Podbeskidziu jest taka, że 90-95 procent zawodników wie, że w klubie nie zostanie. O mobilizację jest zatem trudno. Nie doszukuję się odpuszczania przez kogoś, ale wiadomo, że piłkarze myślą już o tym, gdzie będą z tydzień trenować – uzupełnia.

A za tydzień poznamy już końcowe rozstrzygnięcia sezonu. Baraże rozegrane zostaną w Boże Ciało (czwartek). Motor podejmie wówczas Górnika Łęczna (godz. 17:30), a Arka Gdynia Odrę Opole (godz. 20:30). Finał zaplanowano na niedzielę.

– Mam nadzieję, że karnawał dopiero będzie. Dzisiaj chłopaki cieszą się, jak po każdym innym zwycięstwie, ale ze świadomością, że ten sezon zasadniczy zakończyli z bardzo dobrym wynikiem. W czwartek czekamy na komplet publiczności i gramy dalej – kończy trener Mateusz Stolarski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komentarze piłkarzy po meczu Polska-Holandia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mateusz Stolarski: „Mam nadzieję, że karnawał dopiero będzie” - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24