Do zdarzenia doszło w środę, w trakcie prywatnego treningu Mazura w okolicach rodzinnych Dusznik-Zdroju. Obrażenia są poważne - trener ma pękniętą miednicę, złamanych 7 żeber, a także opuszczone płuco. Jego życiu nie zagra niebezpieczeństwo, stan jest stabilny. Szkoleniowiec przebywa w szpitalu w Polanicy-Zdroju, gdzie na czwartek miał planowany pierwszy zabieg.
- Trener Mazur nie był sprawca tego wypadku - mówi Ewa Białkowska, szef wyszkolenia w PZŁS. - Jest mocno potłuczony, ma różne obrażenia. Wiadomo, że w takich przypadkach najgorsze są pierwsze dni. Po konsultacjach z lekarzami rokowania są dobre. Powiedziano nam, że może za około półtora miesiąca opuścić szpital, a liczymy, że stanie się to wcześniej. To silny facet, na pewno wróci.
Mazur na pewno opuści część przygotowań męskiej kadry do sezonu olimpijskiego. Jak mówi Białkowska, związek już rozpoczął poszukiwania zastępcy, a założenie jest takie, że będzie to tylko czasowa zmiana. Teraz jest przerwa między zgrupowaniami (kadra niedawno wróciła z Hiszpanii), następne planowane jest na 22 maja - 6 czerwca.
- To następne zgrupowanie będzie chyba jedynym, które trener Mazur opuści. Liczymy, że szybko wróci do zdrowia, a jego brak nie będzie miał wpływu na wyniki. Rozmawiamy z zawodnikami, kto go w tym czasie może zastąpić. Przygotowania się nie zmieniają, będą przebiegać według dotychczasowego planu - mówi Białkowska.
W ostatnich latach treningi kolarskie dla naszych łyżwiarzy szybkich są pechowe. Groźnych wypadków doznali medaliści olimpijscy, Natalia Czerwonka i Konrad Niedźwiedzki. Oboje wrócili na tor.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?