Przed meczem mało kto dawał szanse Warcie na to, że z Warszawy wywiezie choćby punkt, mimo że Legia w tym sezonie przechodzi jeden z największych kryzysów w swojej historii. W końcu Zieloni grali z mistrzem Polski na jej boisku. Podobnie zresztą typowali bukmacherzy. Jednym z pozytywnie myślących osób był na pewno najmłodszy trener w PKO Ekstraklasie, czyli szkoleniowiec Warty Dawid Szulczek. Przed meczem pewnie mówił o swoim planie na to spotkanie, a jego piłkarze fantastycznie go zrealizowali.
Krzysztof Kotorowski o wygranej Warty Poznań w Warszawie:
Warcie Poznań mistrzowie Polski nie leżeli. Odkąd weszli do ekstraklasy, to trzy razy z nimi przegrali. Teraz jednak przyszedł czas na odmianę i trzeba przyznać, że było to ultra ważne spotkanie w kontekście walki o utrzymanie. Zieloni na bezpośrednich rywalach o pozostanie w lidze - Górniku Łęczna i Legii - zdobyli cztery punkty i po 21. kolejce wydostali się ponad kreskę, choć trzeba pamiętać, że zarówno Legia jak i Termalika mają do rozegrania mecz mniej, ale między sobą.
Czytaj też:
Jak trudno w przeszłości grało się Warcie z Legią, świadczy statystyka przytoczona przez Szymona Mierzyńskiego. Zieloni ostatni raz z Legią wygrali w sezonie 1994/1995. Zwyciężyli wtedy 1:0 i miało to miejsce jeszcze na stadionie Szyca. A ostatni raz wygrana warciarze w Warszawie miała miejsce w 1936 roku, czyli 86 lat temu! Wtedy Zieloni zwyciężyli wtedy 5:1, choć trzeba pamiętać, że w ostatnich latach obie drużyny nie miały zbyt wielu okazji do meczów między sobą.
Warta Poznań w Warszawie była lepsza od Legii, co jest kluczową informacją. Nie było tak, że Zieloni rozpaczliwie się bronili i wyprowadzając jeden kontratak, pokonali faworyzowany zespół. Zagrali świetną pierwszą połowę - najlepszą w całym sezonie. A po przerwie nawet powinni podwyższyć wynik, ale Adam Zrelak - podobnie jak Mikael Ishak (były kolega klubowy Słowaka z Norymbergi) - też nie trafił karnego. I to na tę samą bramkę, co kilka miesięcy temu lechita. Nerwówka do końca tym razem nie skończyła się katastrofą jak w meczach z Pogonią czy Wisłą Kraków.
Warto też docenić pomysł taktyczny Dawida Szulczka na to spotkanie, dla którego zwycięstwo w Warszawie było pierwszą wyjazdową wygraną od 1 maja 2021 roku. Na kolejny triumf w delegacji czekał aż 13 spotkań.
Czytaj też:
Zieloni w niedzielę potrafili mądrze tworzyć wolne przestrzenie na połowie rywali i wyprowadzać w ten sposób ataki. Duży wkład na końcowy rezultat miał też Adam Zrelak, który kilka razy fantastycznie przytrzymał piłkę na połowie rywala, pozwalając kolegom zająć odpowiednie pozycje, a potem posyłał im tam piłki. Popisał się też asystą przy golu. Świetnie spisywali się też obrońcy - Ivanov, Szymonowicz - wspierani przez Trałkę i kierowanymi przez natchnionego ostatnim golem bramkarza Adriana Lisa, który bronił niezwykle pewnie.
Determinacja, mentalność i zaangażowanie także były u Zielonych na najwyższym poziomie. Warciarze nie zostawiali Legii wolnych przestrzeni. Grali blisko siebie, w przeciwieństwie do rywali. Pod pressingiem gospodarzy nie panikowali, a w końcówce nie dopuszczali do groźnych sytuacji pod własną bramką.
Dawid Szulczek kilkukrotnie już pokazał, że potrafi dobrać odpowiednią taktykę na mecz nawet z dużo silniejszym rywalem. Dobrze to wyglądało z Lechem czy Pogonią, ale brakowało zwycięstw. Teraz w Warszawie przyniosło to efekt w postaci trzech punktów.
Ten mecz może być przełomowym dla Warty. Już w starciu z Górnikiem zasługiwała na wygraną, ale ostatecznie cudem musiała ratować remis. Mentalnie ich to podniosło, a takie zwycięstwo w Warszawie nad Legią po 86 latach pozwoli uwierzyć całej drużynie, że uda się znaleźć na koniec sezonu trzy gorsze drużyny od warciarzy. A wszystko z trybun obserwowała być może przyszła gwiazda całej ligi, a więc 27-letni kolumbijski napastnik Frank Castaneda, który po meczu zszedł do szatni i z nowymi kolegami świętował wygraną.
Teraz dobrą formę trzeba potwierdzić w kolejnych meczach i nawiązać do wspaniałej wiosny z zeszłego sezonu. Utrzymanie Warty może być kluczowe w kontekście przyszłości i rozwoju klubu, a także kariery trenerskiej Dawida Szulczka. Przejął klub w ciężkiej sytuacji - zarówno finansowej jak i sportowej - ale po początku roku - transferach i postawie w lidze - przyszłość rysuje się teraz nieco optymistycznej.
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?