W finałowej sesji kwalifikacyjnej Q3 panowała niezwykła atmosfera, a Max Verstappen nie był faworytem do zdobycia pole position. Ostatnie przejazdy były kluczowe, z Leclercem na czele i Verstappenem tuż za nim na trzecim miejscu. Brakowało mu dwóch dziesiątych sekundy do rywali i wszystkie oczy zwrócone były na Verstappena. Holender cisnął do granic możliwości i wkrótce "pocałował" ścianę, przez co nie miał szans podjęcia kolejnej próby zdobycia pole position.
Lando Norris uzupełnił pierwszą czwórkę składającą się tylko z Ferrari i McLarena, podczas gdy George Russell po raz kolejny pokonał Lewisa Hamiltona w kwalifikacjach, zapewniając sobie start w pierwszej piątce. Dotychczas osiągnięty czas Verstappena wystarczył, aby utrzymał się na szóstym miejscu, przed Hamiltonem.
To był kolejny początek frustrującego weekend dla Verstappena, który narzekał na podskakiwanie "jak kangur" podczas piątkowego treningu i najwyraźniej nie mógł znaleźć optymalnej przyczepności również w sobotnich kwalifikacjach. Szef Red Bulla Christian Horner przyznał, że Max Verstappen potrzebuje cudu, aby walczyć o zwycięstwo w Monako w niedzielę.
Horner nie ma zbyt wielkiej nadziei na ich sukces w wyścigu, chyba że na ulice Monte Carlo spadnie deszcz lub gdyby wyjechały samochody bezpieczeństwa, w w Monaco jest zawsze prawdopodobne ze względu na ściany ściśle otaczające tor.
- Wyścig jest już prawie skończony, jeśli nie pojawią się samochody bezpieczeństwa, ale wrócimy do walki – dodał Horner - Nasze tempo wyścigowe było całkiem dobre, ale nie jestem pewien, czy uda nam się to zademonstrować, wszystko zależy od tego, jak potoczy się wyścig.
Komentarze piłkarzy po meczu Polska-Holandia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?