Z Anną Puławską, Olgą Michałkiewicz, Katarzyną Boruch i innymi zastanawiamy się, co może wydarzyć się na igrzyskach w Paryżu

Alan Rogalski
Alan Rogalski
Olga Michałkiewicz
Olga Michałkiewicz Alan Rogalski
Mimo że igrzyska w Tokio dopiero co zakończyły się, a kolejne ceremonia ich otwarcia dopiero za trzy lata, to nie jest tak, że olimpijczycy z Gorzowa w ogóle o nich nie myślą. Wręcz przeciwnie, już teraz zapowiadają, że chcą powalczyć w Paryżu.

Anna Puławska

W Japonii kajakarka AZS AWF Gorzów Anna Puławska zdobyła srebro w K-2 500 m i brąz w K-4 500 m. A nie można wykluczyć, że we Francji popłynie w trzech konkurencjach. – Dlaczego by nie? Chciałabym się spełnić w jedynce, bo wiem, że mam potencjał i potrafię poradzić sobie w tej konkurencji. Tak że, na pewno będę walczyć również o jedynkę – mówiła nam w trakcie rozmowy 25-latka.

Z Anną Puławską, Olgą Michałkiewicz, Katarzyną Boruch i innymi zastanawiamy się, co może wydarzyć się na igrzyskach w Paryżu
Alan Rogalski

Marek Zachara

Potwierdza to Marek Zachara. – Ani Puławskiej już teraz chodziło po głowie, by płynąć też w jedynce i myślę, że będzie do niej dążyła. Trzy konkurencje we Francji? Jest to możliwe. W Tokio jedynka nie dublowała się ani z dwójką, ani z czwórką – mówi klubowy trener Puławskiej, ale i zaraz dodaje: – Przede wszystkim trzeba by zacząć od tego, że moim zdaniem Ania podejmie wyzwanie. Mówię tak, bo mogłaby przecież chcieć urodzić dziecko, tak jak po Rio de Janeiro Karolina Naja. Gdyby był cykl czteroletni między igrzyskami, to byłoby na to więcej czasu, a tak, to jednak trudniej to zaplanować.

Z Anną Puławską, Olgą Michałkiewicz, Katarzyną Boruch i innymi zastanawiamy się, co może wydarzyć się na igrzyskach w Paryżu
Alan Rogalski

Którego jeszcze z podopiecznych szkoleniowca z Gorzowa powinniśmy zobaczyć w stolicy Francji? – Mamy młodzieżową mistrzynie świata Julię Olszewską, która mogłaby zastąpić którąś z zawodniczek w czwórce. Ona bardzo dobrze pływa w osadzie. Jest też oczywiście Wiktor Głazunow, który dalej ma chęć walki [w Tokio był siódmy w C-2 1000 m i 13. w C-1 1000 m – przyp. autor]. W kanadyjkach ten stopień trudności jest większy, bo mamy tylko dwie konkurencje. On przecież zdobywał też medale mistrzostw świata w czwórce, ale na igrzyskach nie ma tej konkurencji, przez co wszyscy najlepsi kanadyjkarze startują i w jedynkach, i w dwójkach. To są te trzy osoby, które mają szanse wystartować na igrzyskach w Paryżu i powalczyć o dobry rezultat – prognozuje Zachara i dodaje, że o ile zdrowie mu pozwoli, to będzie chciał pomagać swoim zawodnikom w przygotowaniach do igrzysk.

Piotr Basta

A co w takim razie może wydarzyć się za trzy lata w gorzowskich wiosłach? Czy nasze olimpijki z Tokio będą pływać w tych samych osadach? – To bardzo ciekawe pytanie, mam nadzieję, że będę miał na to wpływ i pośredni, z poziomu klubu, i bezpośredni – przyznaje Piotr Basta, klubowy opiekun Olgi Michałkiewicz i Katarzyny Boruch. – Niewątpliwie cechą naszych dziewczyn jest ich uniwersalność. Oczywiście poza tymi cechami, które predysponują do uprawiania sportu wyczynowego, jak somatyczne czy wolicjonalne. Obie potrafią sprzedać się w różnych konkurencjach. A może okazać się też, że będą pływały w jednej. W każdym razie mam nadzieję, że na fali optymizmu i radości po tegorocznych igrzyskach w Japonii dokonamy czegoś wielkiego. Bo też w kraju jest kilka fajnych dziewczyn, z których można zbudować osady na miarę olimpijskich medali. W Tokio to nam nie wyszło, ale trzeba wziąć pod uwagę, że Paryż jest centrum Europy i odejdą nam niespodzianki, związane z aklimatyzacją czy strefami czasowymi. A i zamorskie igrzyska przeważnie średnio nam wychodzą. Ja sam także tego doświadczałem, będąc olimpijczykiem.

Piotr Basta
Piotr Basta Alan Rogalski

Basta, jeśli byłaby taka możliwość, to rozważyłby ewentualne objęcie reprezentacji Polski. – Mając do dyspozycji takie zawodniczki jak Olga czy Kasia, to można pokusić o to, by poświęcić kawałek swojego życia i zaangażować się bezpośrednio w przygotowania – stwierdza prowadzący sekcję wioślarską w AZS-ie AWF i dodaje, że dziś nie będzie typować, kto we Francji mógłby dołączyć do Michałkiewicz i Boruch: – W naszym klubie są też inne dziewczyny, które mają predyspozycje do tego, by osiągać najwyższe cele. Oczywiście, jest wiele czynników, które na to wpływa, jak sprawy czysto prywatne. Bo by dostąpić zaszczytów, to większość czasu trzeba jednak spędzić na katorżniczych przygotowaniach. Znając życie, to taka selekcja zawodników będzie trwała do ostatniego momentu. Nie chcę tutaj prorokować, bo byłby za bardzo bezczelny, gdybym wskazał jakieś nazwiska. Ale mam nadzieję, że oprócz już znanych nam olimpijek będą kolejne z naszego klubu, które przygotujemy do tego, by tworzyły trzon reprezentacji olimpijskiej na Paryż. Trzy lata to jest naprawdę niewiele, bo najważniejsze w tym krótkim okresie będą kwalifikacje olimpijskie, poprzedzające igrzyska. To po nich faktycznie będziemy wiedzieć, gdzie jesteśmy. Ale zapał jest. Sam biorę się do ciężkiej pracy, by znaleźć optymalne rozwiązania dla naszych klubowych pereł. Wysiłek fizyczny to także zmęczenie, a niekiedy przemęczenie i różne związane z tym konsekwencje, więc trzeba to mądrze i profesjonalnie zaplanować, by nie zmarnować tych diamentów.

Katarzyna Boruch

Boruch, która w Tokio była rezerwową, mówi nam, że nie myśli o tym, z kim popłynie we Francji, bo jej głównym celem jest sam start. – Chciałabym dobrze przepracować ten trzyletni okres. Koncentruje się więc na sobie, by być gotowa na Paryż i stanąć tam na starcie. Nie jest dla mnie ważne to, z kim będę startować, w jakiej osadzie. Po prostu, chcę być we Francji podstawową zawodniczką. A czy to będą wiosła długie, czy krótkie, to kwestia trenerów. Jaki mają na nas plan, to okaże się w przyszłości – dodaje 23-latka i nie wyklucza, że usiądzie w jednej łódce z klubową koleżanką.

Z Anną Puławską, Olgą Michałkiewicz, Katarzyną Boruch i innymi zastanawiamy się, co może wydarzyć się na igrzyskach w Paryżu
Alan Rogalski

Olga Michałkiewicz

Podobnie do tego podchodzi Michałkiewicz. – Dwójka z Kasią na igrzyskach? Szczerze mówiąc, wszystko jest możliwe. Na mistrzostwach Polski zdobyliśmy złoty medal, odjeżdżając od innych dość daleko. Co prawda konkurencji za dużej nie miałyśmy, bo część zawodniczek była wystawiona do czwórek i odpuściła dwójkę, ale mimo wszystko. Uważam, że pod koniec złapałyśmy z Kasią bardzo fajną jazdę i jesteśmy w stanie bardzo szybko pływać na tym deblu, co mnie niezmiernie miło zaskoczyło. Cieszę się więc z tego rozwoju wydarzeń, bo na Warcie w Gorzowie nie do końca ta dwójka nam dobrze pływała. A w Poznaniu, na stałej wodzie, okazało się, że łódka pływa bardzo szybko. To był więc dla mnie bardzo przyjemny wyścig – zwraca uwagę 27-latka.

Z Anną Puławską, Olgą Michałkiewicz, Katarzyną Boruch i innymi zastanawiamy się, co może wydarzyć się na igrzyskach w Paryżu
Alan Rogalski

Sama mówi, tak jak zresztą Basta, że jest uniwersalną zawodniczką. – Pływałam i na krótkim, i na długim wiośle. W 2015 i 2016 mam dwa złote medale z młodzieżowych mistrzostw świata w czwórce podwójnej. Od tamtej pory przesiadłam się na długie wiosło i również na nim zdobywałam medale na mistrzostwach świata czy Europy, i to w seniorach. Te moje preferencje, nie ukrywam, będą więc też związane z tym, jacy będą szkoleniowcy – nie ukrywa Michałkiewicz.

A tych zmian w polskich wiosłach może być więcej. – Nie wiem, ile zostanie w kadrze zawodniczek z tych, które przygotowywały się do Tokio. Ale na pewno zostanie ich znacznie mniej i na pewno przyjdą młode, perspektywiczne i mocne zawodniczki, z którymi będziemy chcieli zbudować jak najsilniejsze osady. Na pewno będzie zależne to od tego, co trener będzie chciał stworzyć. A że zaraz są wybory w związku, to jak wspomniałam trener może być nowy i my w związku z tym niecierpliwie czekamy na to, jaki będzie rozwój wydarzeń. Nie wiemy, jakie będą nazwiska szkoleniowców, dyrektorów czy prezesów. Tu będzie dużo zmian. Jedyne, co się nie zmieni, to ja. Będę uparcie dążyła do tego, żeby pojechać na igrzyska do Francji i zdobyć tam ten upragniony medal, którego teraz nie wywalczyłam – zwraca uwagę szósta wioślarka w Tokio w czwórce bez sterniczki.

Komentarz

Osada utworzona tylko z gorzowskich zawodniczek i walcząca o olimpijski medal? Kto wie, ale nie można też wykluczyć takiego scenariusza, który ziścił się w 2020. To tego roku Karolina Naja, czując się niedocenianą przez władze w Gorzowie, po dziesięciu latach zmieniła klub z AZS AWF na Posnanię Poznań, i to dla Wielkopolan sięgnęła po dwa krążki w Japonii.

Droga władzo, oby więc takiego błędu drugi raz nie powtórzyć, bo on później będzie dużo kosztować. Wizerunkowo o wiele więcej, niż trzeba byłoby zainwestować w naszych zawodników. A ci, nawet jeśli wywodzą się z innych niż Gorzów miejscowości, zasługują na potraktowanie tak, jak traktuje się różnych olimpijczyków w innych miastach. I to przez całą olimpiadę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24